07-05-2022, 02:31 AM
W międzyczasie udało jej się jednak ukończyć przynajmniej pierwszy etap warzenia eliksiru! Ta-da! No dobrze, może nikt dookoła nie był pod wrażeniem, ale ona była z siebie dumna. Na tyle, by zaraz podeprzeć ręce o biodra i z uśmiechem pokiwać głową. Tak. Dobry eliksir. Tym bardziej dobrze się na niego patrzyło przy akompaniamencie kolejnych wybuchów. Jednak zaraz jej uwagę z powrotem zwróciła rozmowa chłopaków obok.
- Nic nie mówiłeś. Żaden z was. Znaczy, wiecie, wasza strata... - tu teatralnie obrócił głowę w przeciwnym kierunku, zarzucając przy tym włosami.
Nie, nie gniewała się... No, nie tym razem. Co innego, gdyby takie sytuacje powtarzałyby się częściej, a ona ewidentnie byłaby wykluczana ze wszystkiego, co... Właściwie nie byłoby tak wielką nowością. Ostatecznie bardzo często czuła się osamotniona i może nawet trochę odrzucona.
Wkrótce wróciła do eliksiru i dopiero dodając jagody, zagapiła się na sytuację z innej części sali, a eliksir zawrzał, zaczął dymić... A gdy tylko dym się ulotnił, zauważyła, że jej skóra przybrała zielony kolor. Zmarszczyła lekko brwi, patrząc na swoje dłonie to z wierzchniej strony, to od spodu i znów odwrotnie. Chyba wolała już pióra.
- Hm? - zwróciła głowę ponownie ku Ślizgonowi, a następnie ku awanturze. Następnie dźgnęła Milesa łokciem w bok. - Co jeśli miałabym robić to anonimowo, co?
No właśnie! Nie musiał wcale wszystkim rozpowiadać, że to ona potencjalnie ich wszystkich obsmaruje. Mimo to od tego momentu obserwowała całą sytuację bardzo uważnie, przygotowując się szczerze na taką ewentualność. To w gruncie rzeczy nienajgorszy temat...
2. składnik: 8 - 2 (+1) = 7
3. składnik: 8 - 2 (+1) = 7
4. składnik: 8 - 4 (+1) = 5 :')
efekt uboczny II: 2. zielona skóra
- Nic nie mówiłeś. Żaden z was. Znaczy, wiecie, wasza strata... - tu teatralnie obrócił głowę w przeciwnym kierunku, zarzucając przy tym włosami.
Nie, nie gniewała się... No, nie tym razem. Co innego, gdyby takie sytuacje powtarzałyby się częściej, a ona ewidentnie byłaby wykluczana ze wszystkiego, co... Właściwie nie byłoby tak wielką nowością. Ostatecznie bardzo często czuła się osamotniona i może nawet trochę odrzucona.
Wkrótce wróciła do eliksiru i dopiero dodając jagody, zagapiła się na sytuację z innej części sali, a eliksir zawrzał, zaczął dymić... A gdy tylko dym się ulotnił, zauważyła, że jej skóra przybrała zielony kolor. Zmarszczyła lekko brwi, patrząc na swoje dłonie to z wierzchniej strony, to od spodu i znów odwrotnie. Chyba wolała już pióra.
- Hm? - zwróciła głowę ponownie ku Ślizgonowi, a następnie ku awanturze. Następnie dźgnęła Milesa łokciem w bok. - Co jeśli miałabym robić to anonimowo, co?
No właśnie! Nie musiał wcale wszystkim rozpowiadać, że to ona potencjalnie ich wszystkich obsmaruje. Mimo to od tego momentu obserwowała całą sytuację bardzo uważnie, przygotowując się szczerze na taką ewentualność. To w gruncie rzeczy nienajgorszy temat...