18-05-2022, 01:42 AM
Ethan może nie należał do najbardziej punktualnych osób, ale były też momenty, kiedy należało stanąć na wysokości zadania... Na przykład kiedy woźny przyłapuje cię w Zakazanym Lesie na nielegalnym wyścigu po ciszy nocnej. Zdaje się, że po prostu żaden element z tych okoliczności mu nie sprzyjał, ale przynajmniej nie był w tym sam! To znaczy, wolałby być w tym sam, albo może tylko z Willem, skoro pomysł należał do nich, ale z drugiej strony przecież nie zmuszali nikogo do uczestnictwa! I jakoś było mu lepiej z tym, że Kai udało się oddalić wystarczająco wcześnie i to bezpiecznie z powrotem do wieży. Wystarczy, że najwyraźniej straciła miotłę... Co nie znaczy, że nie wysłuchała już parokrotnie, jaki to był dzisiaj biedny!
Gdy tylko przyszli, zostało im wyjaśnione, czego się od nich oczekuje, a następnie zostali pozostawieni sobie... Ethan na wszystkie instrukcje kiwnął jedynie głową, mimo że zakaz używania magii w podobnych pracach był ostatecznie nieco absurdalny... Zresztą, większość szlabanów właśnie taka była, a zdaje się, że i on, i Aurora odbyli ich już wystarczająco, by nic ich nie dziwiło.
Jak każdy dobry specjalista, gdy tylko zostali sami, zaczął od przysiąścia na jednym ze stołków tuż przy ścianie cieplarni.
- Cudownie - mruknął z niezadowoleniem, jakbym przepracował co najmniej godzinę, przecierając nawet twarz ręką.
Czy wyścig był tego wart?
Tak. Tak, był. Oczywiście, że był. Większość jego szlabanów była tego warta! Ale narzekał, póki mógł. Miał na to w końcu jeszcze tylko ze dwa dni. Potem jakoś nie będzie wypadało...