18-05-2022, 05:34 PM
Koniec zajęć!
Zdecydowanie kłótnia z profesor robiła teraz znacznie więcej szkód niż pożytku. Nie tylko dlatego, że była wkurzona na uczniów i faktycznie chciała im dać nauczkę, a ci dwaj jej to wyrzucili, ale przede wszystkim dlatego, że byli w tym zwyczajnie absolutnie bezczelni. Jej oblicze pociemniało nieco w miarę jak chłopcy się mądrzyli myśląc, że niby w jakiś sposób teraz wygrywają spór. A myślała, że jednak są mądrzejsi...
- Dosyć! Nie będę tolerowała takiego zachowania. Dzisiejsze zajęcia są formą reprymendy i nauczki na przyszłość, jaką uznałam za stosowną. Nie miało się wam to podobać. Dla niewinnych to też forma nauki, nie kary. A za łamanie regulaminu i tak każdy odpowiedzialny szlaban dostał, i w przyszłości również dostanie. - Mówiła wszystko ostro, sztyletując obu chłopaków wzrokiem. Po chwili popatrzyłą po uczniach surowo. - Aczkolwiek jeśli czujecie się pokrzywdzeni i niesprawiedliwie potraktowani tak bardzo, za tydzień będziemy robić ten eliksir jeszcze raz, bez teorii. Przygotujcie się tym razem, oczekuję większego zaangażowania. To nie jest piknik, będziemy powtarzać ten eliksir wspólnie póki wszyscy nie nauczycie się robienia go.
I pewnym było po jej tonie i postawie, że zdecydowanie to nie będzie łatwa lekcja. Ani ta za tydzień, ani żadna inna w najbliższym czasie, w której będzie Beatrice brać udział. Znowu zwróciła wzrok na pyskujących chłopaków.
- A za waszą bezczelność Ravenclaw i Slytherin otrzymują minus piętnaście punktów, spodziewajcie się też listu z instrukcjami dotyczącymi obowiązkowej formy wyrzucenia tego nieopanowanego gniewu, z jakim teraz musicie się tak strasznie borykać. - Nie dało się nie usłyszeć ironii w jej głosie, to z pewnością. Odwróciła się od nich, idąc pewnym, energicznym krokiem do swojego biurka. - Jesteście wolni.
I tym miłym akcentem zajęcia zakończyły się. Profesor Edwards tymczasem usiadła w fotelu za biurkiem i gniewnie otworzyła dziennik by zapisać sobie znane informacje w odpowiedniej rubryce.
zt. wszyscy*- Dosyć! Nie będę tolerowała takiego zachowania. Dzisiejsze zajęcia są formą reprymendy i nauczki na przyszłość, jaką uznałam za stosowną. Nie miało się wam to podobać. Dla niewinnych to też forma nauki, nie kary. A za łamanie regulaminu i tak każdy odpowiedzialny szlaban dostał, i w przyszłości również dostanie. - Mówiła wszystko ostro, sztyletując obu chłopaków wzrokiem. Po chwili popatrzyłą po uczniach surowo. - Aczkolwiek jeśli czujecie się pokrzywdzeni i niesprawiedliwie potraktowani tak bardzo, za tydzień będziemy robić ten eliksir jeszcze raz, bez teorii. Przygotujcie się tym razem, oczekuję większego zaangażowania. To nie jest piknik, będziemy powtarzać ten eliksir wspólnie póki wszyscy nie nauczycie się robienia go.
I pewnym było po jej tonie i postawie, że zdecydowanie to nie będzie łatwa lekcja. Ani ta za tydzień, ani żadna inna w najbliższym czasie, w której będzie Beatrice brać udział. Znowu zwróciła wzrok na pyskujących chłopaków.
- A za waszą bezczelność Ravenclaw i Slytherin otrzymują minus piętnaście punktów, spodziewajcie się też listu z instrukcjami dotyczącymi obowiązkowej formy wyrzucenia tego nieopanowanego gniewu, z jakim teraz musicie się tak strasznie borykać. - Nie dało się nie usłyszeć ironii w jej głosie, to z pewnością. Odwróciła się od nich, idąc pewnym, energicznym krokiem do swojego biurka. - Jesteście wolni.
I tym miłym akcentem zajęcia zakończyły się. Profesor Edwards tymczasem usiadła w fotelu za biurkiem i gniewnie otworzyła dziennik by zapisać sobie znane informacje w odpowiedniej rubryce.
*W przypadku gdy ktokolwiek chciałby jeszcze napisać ciągnący się tu wątek lub podejść do nauczyciela w jakimkolwiek celu, naturalnie jest taka możliwość i zt go nie obowiązuje! :)