19-05-2022, 02:04 AM
Mimo wszystko nie była przyzwyczajona do takiego zainteresowania. Z pewnością jej swego rodzaju odmienność stanowiła coś interesującego - i to w pozytywnym tego słowa znaczeniu - jednak na nią działała jedynie w taki sposób, że czuła się zmuszona odsunąć się w cień. Nie dlatego, że czuła się gorsza, czy też wstydziła się. Raczej żyła w przekonaniu, że ludzie jej nie zrozumieją, tak samo, jak i ona nie rozumiała ich. Może jedynie z tą różnicą, że oni nawet nie chcieliby jej zrozumieć.
Rati z pewnością była inna i udawało jej się zbliżyć do Amity, a Gryfonce z kolei udawało się chyba jej nie odpychać swoim zdystansowaniem. Faktycznie powoli się otwierała.
- Mmm... - zastanowiła się mimo wszystko chwilkę składając ręce jedynie czubkami palców i na moment odwróciła od niej wzrok.
Dla niej było to oczywiste, w związku z czym nigdy nie zastanawiała się, jak mogłaby opisać podobne wydarzenia. Rzadko to robiła.
- Wiesz... To też nie tak, że byłyby jakieś... No nie wiem... Zasady? Raczej wychodzi różnie, tak myślę, tak samo jak każda okazja jest inna i jest to troszkę niepowtarzalne za każdym razem, przynajmniej dla mnie. Jest muzyka, jedzenie, taniec, najbliższe osoby, trochę refleksji... Chyba trochę inaczej, niż inni świętują.
A przynajmniej tak sądziła po latach spędzonych w Hogwarcie i szoku kulturowym jakiego doznała już na pierwszym roku.
W końcu opuściła ręce, ponownie patrząc ku Krukonce.
- To... Właściwie chyba nic takiego - dodała wzruszając lekko ramionami, uświadomiwszy sobie, że właściwie nie powiedziała jej nic.
Można było to podciągnąć pod świętowanie kogokolwiek i gdziekolwiek. A przecież u nich było inaczej!
Zmarszczyła lekko brwi.
- Chyba Griffin ci to lepiej wyjaśni - uznała z pewną dozą demotywacji.
Rati z pewnością była inna i udawało jej się zbliżyć do Amity, a Gryfonce z kolei udawało się chyba jej nie odpychać swoim zdystansowaniem. Faktycznie powoli się otwierała.
- Mmm... - zastanowiła się mimo wszystko chwilkę składając ręce jedynie czubkami palców i na moment odwróciła od niej wzrok.
Dla niej było to oczywiste, w związku z czym nigdy nie zastanawiała się, jak mogłaby opisać podobne wydarzenia. Rzadko to robiła.
- Wiesz... To też nie tak, że byłyby jakieś... No nie wiem... Zasady? Raczej wychodzi różnie, tak myślę, tak samo jak każda okazja jest inna i jest to troszkę niepowtarzalne za każdym razem, przynajmniej dla mnie. Jest muzyka, jedzenie, taniec, najbliższe osoby, trochę refleksji... Chyba trochę inaczej, niż inni świętują.
A przynajmniej tak sądziła po latach spędzonych w Hogwarcie i szoku kulturowym jakiego doznała już na pierwszym roku.
W końcu opuściła ręce, ponownie patrząc ku Krukonce.
- To... Właściwie chyba nic takiego - dodała wzruszając lekko ramionami, uświadomiwszy sobie, że właściwie nie powiedziała jej nic.
Można było to podciągnąć pod świętowanie kogokolwiek i gdziekolwiek. A przecież u nich było inaczej!
Zmarszczyła lekko brwi.
- Chyba Griffin ci to lepiej wyjaśni - uznała z pewną dozą demotywacji.