23-05-2022, 12:18 AM
To nawet nie tak, że nie chciał rozmawiać. Raczej nie chciał się kłócić ani robić dramy większej niż potrzeba, a był akurat świadomy, że jest porywczy. Nie to żeby coś z tym robił, ale czasem nawet powstrzymywał się od poruszania tematu czy robił coś, co mogło uniknąć konfliktu, bo nie szło to do końca w jego interesie. Teraz na przykład, bo relacja była za świeża, a on jeszcze się bardzo starał żeby wyszło jak najlepiej. Nie był najlepszy w kontakty międzyludzkie, również (a może przede wszystkim) romantyczne, przykłądał więc do tego dużą wagę i zamiast kierować się uczuciem i emocjami, rozważał i analizował jak powinien się zachować, co ma najlepszy efekt i co robią inni ludzie, według jego wiedzy.
Wodził wzrokiem dalej po tekście zatem, czekając czy Valerian jakoś wykaże inicjatywę, zrobi cokolwiek, bo chwilowo nie miał zamiaru upodlać się i zabiegać o kontakt tuż po tym, jak chłopak go wystawił. Nie był tak całkiem na nie, jednak pozostawał biernym, świadomie decydując się na względnie pokojowe wyjście z sytuacji. Dopiero na kolejne pytanie ponownie oderwał wzrok od tekstu, wzracając go na dłużej na Valeriana w okazaniu uwagi poświęconej jego inicjatywie.
- Jeszcze nie wiem, a co? - Zapytał wprost, nawet ciekawy co też takiego Valerian wymyśli. I nawet nie był na nie! Troszkę był sceptyczny, ale tylko ze względu na urazę, nie zaś na umniejszanie jego możliwości, w które aktualnie wierzył. Pytanie było tylko jak dokładnie Gryfon to rozegra.
Wodził wzrokiem dalej po tekście zatem, czekając czy Valerian jakoś wykaże inicjatywę, zrobi cokolwiek, bo chwilowo nie miał zamiaru upodlać się i zabiegać o kontakt tuż po tym, jak chłopak go wystawił. Nie był tak całkiem na nie, jednak pozostawał biernym, świadomie decydując się na względnie pokojowe wyjście z sytuacji. Dopiero na kolejne pytanie ponownie oderwał wzrok od tekstu, wzracając go na dłużej na Valeriana w okazaniu uwagi poświęconej jego inicjatywie.
- Jeszcze nie wiem, a co? - Zapytał wprost, nawet ciekawy co też takiego Valerian wymyśli. I nawet nie był na nie! Troszkę był sceptyczny, ale tylko ze względu na urazę, nie zaś na umniejszanie jego możliwości, w które aktualnie wierzył. Pytanie było tylko jak dokładnie Gryfon to rozegra.