25-05-2022, 11:05 AM
Jedwabne koszule nie powinny istnieć. A zwłaszcza mokre jedwabne koszule noszone przez kobiety. Tym razem po prostu bezceremonialnie gapił się na jej prześwitujący stanik, jednocześnie trzęsąc się lekko z zimna. Sama była sobie winna. Wysuszył swoje szaty i cało szybkim machnięciem różdżką, Gorący strumień powietrza był dokładnie tym, czego w tym momencie potrzebował. Od razu poczuł się lepiej. Poprawił szaty i westchnął ciężko, jakby właśnie wspiął się z lochów na siódme piętro.
- Nienawidzę gryfonów - burknął pod nosem bez specjalnego przejęcia. - No już jeszcze raz rozdziel tę fontannę i jesteśmy w domu.
Potrząsnął książką z której spłynęły liczne krople wody. Dobrze, że podręcznikowi nie stało się nic więcej, nie miał czasu, by zamawiać kolejny tak, aby przyszedł jeszcze przed następnymi zajęciami. Gryfiaki zawsze były wyrywne i tworzyły wokół siebie huragan chaosu. Zawsze wyobrażał sobie ich pokój wspólny jak kłębowisko bałaganu. Gdyby nie skrzaty domowe, nie dożyliby końca szkoły.
- Nienawidzę gryfonów - burknął pod nosem bez specjalnego przejęcia. - No już jeszcze raz rozdziel tę fontannę i jesteśmy w domu.
Potrząsnął książką z której spłynęły liczne krople wody. Dobrze, że podręcznikowi nie stało się nic więcej, nie miał czasu, by zamawiać kolejny tak, aby przyszedł jeszcze przed następnymi zajęciami. Gryfiaki zawsze były wyrywne i tworzyły wokół siebie huragan chaosu. Zawsze wyobrażał sobie ich pokój wspólny jak kłębowisko bałaganu. Gdyby nie skrzaty domowe, nie dożyliby końca szkoły.