25-05-2022, 03:47 PM
Amity na szczęście zrozumiała drobną sugestię Rati, aby rozwinęła swoją myśl i Krukonka skwitowała początek jej opowieści uśmiechem. Potem omiotła spojrzeniem okolicę, aby znaleźć sobie swobodne miejsce, aby usiąść. Przycupnęła więc przy niewielkiej fontannie i powróciła zaciekawionym spojrzeniem do opowiadającej Gryfonki.
Nie mogła zrozumieć, ale miała wrażenie, że Amity jest osobą bardzo… niepewną. I nie rozumiała w zasadzie, dlaczego. To też nie tak, żeby ją dobrze znała, skądże znowu. Pewnie gdyby nie Griffin, nie zaczęłyby ze sobą rozmawiać, w końcu były z innych klas i domów. Teraz jednak wszystko się zmieniło, gdy rodzice ich zaręczyli. A Rati widziała coraz więcej sensu w tym związku… i miała cichą nadzieję, że z Finem było ponownie.
Dlatego też chciała trochę lepiej poznać jego siostrę. A dziś, patrząc na nią, miała wrażenie, że Amity jest strasznie niepewna, jakby nie wiedziała, jak się zachować i czy to, co mówi, jest odpowiednie…
Dziwne.
Pokręciła głową natychmiast, kiedy Gryfonka znów zaczęła się wycofywać.
— Nie, no coś ty! Rozumiem to świetnie. I uważam, że to zupełnie urocze. Wiesz, znam moc tańca i wiem, że potrafi łączyć ludzi. I to niekoniecznie ten artystyczny, ale ten spontaniczny – podjęła szybko i posłała Gryfonce uśmiech, żeby nie próbowała już dłużej uciekać. – U nas czasami też jest tak na weselach. To znaczy, poza standardowymi pokazami tańca, to też tańczy się… tak po prostu. I w sumie chciałabym zobaczyć na własne oczy, jak to jest u was. Czuję, że by mi się spodobało.
I nawet nie naciągała prawdy. Naprawdę to, co opowiadała jej Amity, brzmiało bardzo przyjemnie.
Nie mogła zrozumieć, ale miała wrażenie, że Amity jest osobą bardzo… niepewną. I nie rozumiała w zasadzie, dlaczego. To też nie tak, żeby ją dobrze znała, skądże znowu. Pewnie gdyby nie Griffin, nie zaczęłyby ze sobą rozmawiać, w końcu były z innych klas i domów. Teraz jednak wszystko się zmieniło, gdy rodzice ich zaręczyli. A Rati widziała coraz więcej sensu w tym związku… i miała cichą nadzieję, że z Finem było ponownie.
Dlatego też chciała trochę lepiej poznać jego siostrę. A dziś, patrząc na nią, miała wrażenie, że Amity jest strasznie niepewna, jakby nie wiedziała, jak się zachować i czy to, co mówi, jest odpowiednie…
Dziwne.
Pokręciła głową natychmiast, kiedy Gryfonka znów zaczęła się wycofywać.
— Nie, no coś ty! Rozumiem to świetnie. I uważam, że to zupełnie urocze. Wiesz, znam moc tańca i wiem, że potrafi łączyć ludzi. I to niekoniecznie ten artystyczny, ale ten spontaniczny – podjęła szybko i posłała Gryfonce uśmiech, żeby nie próbowała już dłużej uciekać. – U nas czasami też jest tak na weselach. To znaczy, poza standardowymi pokazami tańca, to też tańczy się… tak po prostu. I w sumie chciałabym zobaczyć na własne oczy, jak to jest u was. Czuję, że by mi się spodobało.
I nawet nie naciągała prawdy. Naprawdę to, co opowiadała jej Amity, brzmiało bardzo przyjemnie.