25-05-2022, 09:47 PM
Paradoksalnie, tak samo jak Valerian wychodził z założenia, że Peter powiedziałby mu od razu, że coś go gryzie względem ich relacji, tak Peter sądził, że Valerian albo zwróci uwagę, że ich rozmowa wygląda nieco inaczej niż zazwyczaj, albo chociaż będzie miał refleksję na ten temat i przełoży to na próbę wynagrodzenia mu tego. Naturalnie, wniosek jest taki, że obaj czekali i żaden miał się póki co nie doczekać z tego właśnie powodu.
A jednak, choć do tej pory faktycznie to on proponował i był dominantem wszelkich spotkań, mówiąc gdzie idą i co będą robić, mimo wszystko wyjątkowo trochę oczekiwał inicjatywy w tym przypadku. Rzadko tak było, bo lubił być decyzyjnym i odpowiadało mu to, że miał kontrolę nad sytuacją. Jedynie czasem miał uderzenia honoru, gdzie trochę wręcz oczekiwał poskakania wokół niego. Teraz co prawda jeszcze nie miał aż tyle stabilności i pewności w relacji, by jasno tego wymagać i żądać, ale z pewnością czuł się w ten sposób.
- Coś? A masz jakieś propozycje? - Zapytał, unosząc nikle brwi wciąż w skupieniu mu się przyglądając. Powiedział to bardzo spokojnie - w końcu on nigdy nie podnosił głosu - i celowo nawet nakierował go nieco na to, że to jest czas na inicjatywę, a nie poddanie się chwili. Chciałby móc być bardziej surowym, jednak trochę zaczęło mu zależeć i skoro już miał tą osobę, z którą czuł się aktualnie komfortowo, nie chciał tego w głupi sposób spieprzyć.
A jednak, choć do tej pory faktycznie to on proponował i był dominantem wszelkich spotkań, mówiąc gdzie idą i co będą robić, mimo wszystko wyjątkowo trochę oczekiwał inicjatywy w tym przypadku. Rzadko tak było, bo lubił być decyzyjnym i odpowiadało mu to, że miał kontrolę nad sytuacją. Jedynie czasem miał uderzenia honoru, gdzie trochę wręcz oczekiwał poskakania wokół niego. Teraz co prawda jeszcze nie miał aż tyle stabilności i pewności w relacji, by jasno tego wymagać i żądać, ale z pewnością czuł się w ten sposób.
- Coś? A masz jakieś propozycje? - Zapytał, unosząc nikle brwi wciąż w skupieniu mu się przyglądając. Powiedział to bardzo spokojnie - w końcu on nigdy nie podnosił głosu - i celowo nawet nakierował go nieco na to, że to jest czas na inicjatywę, a nie poddanie się chwili. Chciałby móc być bardziej surowym, jednak trochę zaczęło mu zależeć i skoro już miał tą osobę, z którą czuł się aktualnie komfortowo, nie chciał tego w głupi sposób spieprzyć.