16-06-2022, 05:16 PM
Bardzo nie chciał iść ani na te zajęcia, ani wszystkie inne wczoraj i dzisiaj. Kto by chciał, będąc zielonym jak trawka na polu czy cokolwiek? Chciał się popisać przed Lucasem, a jak się rozproszył, wyszło najgorzej jak mogło. Nie było większej hańby. Od pamiętnych zajęć eliksirów właściwie unikał Lucasa jak ognia, i w ogóle ludzi, i z nikim nie rozmawiał, wkurzony i zawstydzony swoją aparycją i wtopą. Nawet przyjaciel z paczki jakoś nie mógł złapać języka z Krukonem i odpuścił, pozostając na dystans i czekając aż wścieklizna przejdzie. Jego wstyd do własnego wyglądu sięgnął tak daleko, że mimo dużej niechęci do rozpuszczonych włosów, dziś rozpuścił je zupełnie wolno i nawet pozwolił loczkom na niesforne stworzenie lekkiego bałąganu wokół jego twarzy. Taka tam zasłona.
Zatem znowu Yannis przyszedł względnie wcześnie i usiadł tam, gdzie jeszcze nie było niemalże nikogo. Było to co prawda mniej więcej w środku rzędu, ale wszędzie indziej na rogach już się mościli ludzie, więc ponuro siadł tam, gdzie na tę chwilę wydało mu się najbezpieczniej. Może niepotrzebnie, bo ostatecznie ilość ludzi wokół przytłoczyła znacznie bardziej niż się spodziewał, i jeszcze Lucas usiadł obok, tak jakby miał znowu być świadkiem kolejnego faila. Perfekcyjnie.
Nie odezwał się słowem nieproszony, nawet nie zerknął na tą jedną osobę, na której zaczęło mu głupio zależeć, i uniósł rękę na pytanie profesor. Nie wybrała go do odpowiedzi, ale może to i lepiej, może by coś palnął? Chwilowo sobie nie ufał. Za to był przekonany, że jeśli fizycznie podobał się Lucasowi, to już czar prysł jak bańka mydlana.
Pkty zaklęć: 6
Pkty pamięci: 0
K6: nawet nie rzucam
Suma: 6
Zatem znowu Yannis przyszedł względnie wcześnie i usiadł tam, gdzie jeszcze nie było niemalże nikogo. Było to co prawda mniej więcej w środku rzędu, ale wszędzie indziej na rogach już się mościli ludzie, więc ponuro siadł tam, gdzie na tę chwilę wydało mu się najbezpieczniej. Może niepotrzebnie, bo ostatecznie ilość ludzi wokół przytłoczyła znacznie bardziej niż się spodziewał, i jeszcze Lucas usiadł obok, tak jakby miał znowu być świadkiem kolejnego faila. Perfekcyjnie.
Nie odezwał się słowem nieproszony, nawet nie zerknął na tą jedną osobę, na której zaczęło mu głupio zależeć, i uniósł rękę na pytanie profesor. Nie wybrała go do odpowiedzi, ale może to i lepiej, może by coś palnął? Chwilowo sobie nie ufał. Za to był przekonany, że jeśli fizycznie podobał się Lucasowi, to już czar prysł jak bańka mydlana.