16-06-2022, 05:39 PM
Absolutnie póki co nie był to jakiś wyjątkowy, inny od wszystkich dzień dla Bellamy'ego. Wstał bardzo wcześnie, koło szóstej rano, wyszedł na spacer na błonia ze swoim szczurkiem. Zapalił sobie za cieplarniami i po godzinie wrócił by się ogarnąć na śniadanie i zacząć dzień. I tak trochę przyjarany przyszedł w końcu na zajęcia, gotowy zacząć dzień, spokojny niczym jeziorna tafla wody z rana, odbijająca świat nad sobą niczym lustro.
Skierował się bez większego przemyślenia na miejsce obok kolegi z Domu, z którym chyba nigdy nie rozmawiał, ale kojarzył go z widzenia. Odchrząknął i czekał cierpliwie, patrząc mu prosto w oczy, aż ten ruszy tyłek. Oczywiste, że nie przyszedł prosić o autograf więc sądził, że może albo Elias nie ogarnia jeszcze życia, albo komuś miejsce zajmuje i nie wie czy to mówić czy odpuścić i kogoś wystawić. Ostatecznie łaskawie wstał i Bellamy zajął miejsce bez większego wyrzutu, że został zjechany wzrokiem. W gruncie rzeczy ciągle jest i miał na tym etapie gdzieś takie spojrzenia.
Nie odezwał się, choć popatrzył na Puchona trochę w chwili zainteresowania. Skupił się jednak na zajęciach, na ile mu się chciało, i nawet uniósł rękę na zadane pytanie, znając odpowiedź. Fakt jednak, że też nie chciał odpowiadać i opuścił już widząc, że nauczycielka patrzy w innym kierunku. Wszystko jedno, musiałby głośno mówić, a jakoś mu się nie chciało.
Pkty zaklęć: 4
Pkty pamięci: 3
K6: parzyste - 2
Suma: 4 + 3 = 7
Skierował się bez większego przemyślenia na miejsce obok kolegi z Domu, z którym chyba nigdy nie rozmawiał, ale kojarzył go z widzenia. Odchrząknął i czekał cierpliwie, patrząc mu prosto w oczy, aż ten ruszy tyłek. Oczywiste, że nie przyszedł prosić o autograf więc sądził, że może albo Elias nie ogarnia jeszcze życia, albo komuś miejsce zajmuje i nie wie czy to mówić czy odpuścić i kogoś wystawić. Ostatecznie łaskawie wstał i Bellamy zajął miejsce bez większego wyrzutu, że został zjechany wzrokiem. W gruncie rzeczy ciągle jest i miał na tym etapie gdzieś takie spojrzenia.
Nie odezwał się, choć popatrzył na Puchona trochę w chwili zainteresowania. Skupił się jednak na zajęciach, na ile mu się chciało, i nawet uniósł rękę na zadane pytanie, znając odpowiedź. Fakt jednak, że też nie chciał odpowiadać i opuścił już widząc, że nauczycielka patrzy w innym kierunku. Wszystko jedno, musiałby głośno mówić, a jakoś mu się nie chciało.