16-06-2022, 10:56 PM
Przez chwilę patrzył na niego pytająco, może nawet w pewnym spłoszeniu, rozumiejąc jego gest nieco inaczej. Przecież uniesienie podobnie palca mogło oznaczać też uciszanie go... A Elías dorastał w przekonaniu, że niekoniecznie ktokolwiek ma ochotę słuchać go na dłuższą metę. To jeden z powodów, dla których często milczał. Czasem w imię zasady, żeby nie mówić, o ile nie ma się nic do powiedzenia, a innym razem rozszerzał ją o nie mówienie, o ile nie ma się nic miłego do powiedzenia. Och, czasem mógłby powiedzieć naprawdę wiele... Niewiele miłych rzeczy, ale poza tym wiele! Tyle że, kogo właściwie by to obchodziło?
Na nowo rozluźnił się ponownie, gdy Bellamy wyjaśnił swoje słowa.
Wzruszył lekko ramieniem, jedynie zerkając za szczurkiem.
- Niektórych to nie powstrzymuje.
Jego kuzynki na przykład... Był pewien, że jest stałym bywalcem błoni, czy nawet lasu nawet nocą. On z pewnością nie bawiłby się w podobne rzeczy tak często, ale faktycznie było coś w nocnych spacerach. Niekoniecznie po lochach. Te nieszczególnie przypadły mu do gustu.
- Ale w sumie tak, chyba rozumiem, co masz na myśli - dodał kiwając lekko głową.
I tu nagle się zaciął, szukając tematu do pociągnięcia rozmowy dalej. Czy to była jego pora na odwrót? Ale co jeśli miałby zabłądzić bardziej? Z drugiej strony, co jeśli Bellamy miałby chcieć spędzić tu więcej czasu.
Uniósł lekko rękę i wskazał jej ruchem ku zeszytowi chłopaka.
- To... Piszesz? Rysujesz? Czy to na zajęcia? - ostatnie dodał pospiesznie.
Chyba większość do tego używała kartek, długopisów, ołówków, czy piór... Czemu nie pomyślał o tym na początku?
Na nowo rozluźnił się ponownie, gdy Bellamy wyjaśnił swoje słowa.
Wzruszył lekko ramieniem, jedynie zerkając za szczurkiem.
- Niektórych to nie powstrzymuje.
Jego kuzynki na przykład... Był pewien, że jest stałym bywalcem błoni, czy nawet lasu nawet nocą. On z pewnością nie bawiłby się w podobne rzeczy tak często, ale faktycznie było coś w nocnych spacerach. Niekoniecznie po lochach. Te nieszczególnie przypadły mu do gustu.
- Ale w sumie tak, chyba rozumiem, co masz na myśli - dodał kiwając lekko głową.
I tu nagle się zaciął, szukając tematu do pociągnięcia rozmowy dalej. Czy to była jego pora na odwrót? Ale co jeśli miałby zabłądzić bardziej? Z drugiej strony, co jeśli Bellamy miałby chcieć spędzić tu więcej czasu.
Uniósł lekko rękę i wskazał jej ruchem ku zeszytowi chłopaka.
- To... Piszesz? Rysujesz? Czy to na zajęcia? - ostatnie dodał pospiesznie.
Chyba większość do tego używała kartek, długopisów, ołówków, czy piór... Czemu nie pomyślał o tym na początku?