17-06-2022, 01:09 AM
Właściwie nie spodziewał się tego pytania. Chyba zwykle wszyscy zakładali, że chodzi o ruchome fotografie... Czemu miałoby nie? Te były wszechobecne w świecie magicznym. Inna sprawa, że Elías miał trochę odmienne preferencje. Zdecydowanie wolał nieruchome zdjęcia, sądząc, że jest w nich coś wyjątkowego. Że uchwycenie tej chwili w postaci jednego kadru mówi czasem dużo więcej, niż poruszające się elementy na zdjęciach, czasem przekłamujące rzeczywistość. Mugolskie aparaty pozwalały na pokazanie prawdy. Ale nie sądził, by wiele osób to zrozumiało, a Bellamy wyraził się jasno, co woli.
- Właściwie oba - odparł na dłuższy moment zawieszając wzrok na chłopaku.
Bił się tutaj z myślami, czy warto właściwie mówić więcej... Ale Bellamy sam pytał, a jego tak rzadko ktoś o coś pytał. Cóż, sam skutecznie odstraszał potencjalnych rozmówców, ale nie o to teraz chodziło.
- Z tym, że... Raczej zaczynałem od ruchomych, a potem przeszedłem do tych zwykłych. I chyba na ten moment bardziej mi się podobają.
Zamilkł na moment odwracając wzrok.
Zwykle nie miał nic do powiedzenia. Teraz miał dużo! I Bellamy go słuchał. Chyba nawet chciał go słuchać. Ponownie po chwili zawahania wrócił do niego, by zmierzyć go oceniającym wzrokiem. Nie, nie wyglądał na zniechęconego...
- Znaczy, to też trochę jak z obrazami magicznymi, prawda? Same w sobie są czymś nowym i tylko imitują to, co miało być na nich przedstawione... Zwykle bardzo dobrze imitują, ale to wszystko sztuczne.
- Właściwie oba - odparł na dłuższy moment zawieszając wzrok na chłopaku.
Bił się tutaj z myślami, czy warto właściwie mówić więcej... Ale Bellamy sam pytał, a jego tak rzadko ktoś o coś pytał. Cóż, sam skutecznie odstraszał potencjalnych rozmówców, ale nie o to teraz chodziło.
- Z tym, że... Raczej zaczynałem od ruchomych, a potem przeszedłem do tych zwykłych. I chyba na ten moment bardziej mi się podobają.
Zamilkł na moment odwracając wzrok.
Zwykle nie miał nic do powiedzenia. Teraz miał dużo! I Bellamy go słuchał. Chyba nawet chciał go słuchać. Ponownie po chwili zawahania wrócił do niego, by zmierzyć go oceniającym wzrokiem. Nie, nie wyglądał na zniechęconego...
- Znaczy, to też trochę jak z obrazami magicznymi, prawda? Same w sobie są czymś nowym i tylko imitują to, co miało być na nich przedstawione... Zwykle bardzo dobrze imitują, ale to wszystko sztuczne.