30-06-2022, 04:59 PM
No tak... W końcu wybuchła. Ale po co? Przecież to ona chciała kontaktu... Nie to, żeby Saoirse nie była nim zainteresowana. Na początku roku była jedynie nieco zabiegana, roztrzepana...! Ale naprawdę lubiła Aspasię. Znaczy, chyba. Pierwsze ukłucie wątpliwości nastało, kiedy naskoczyła na nią na schodach. Szybko jej przeszło na rzecz wyrzutów sumienia. Teraz jednak nastąpiło drugie, a to że dziewczyna pospiesznie ulotniła się z biblioteki wcale nie pomogło.
Ona z kolei została, bo co takiego mogła zrobić? Biec za Ślizgonką, która była najwyraźniej najchętniej bardziej by na nią naskoczyła? Tylko skąd jej się to właściwie brało?
Właściwie Saoirse stała w miejscu jeszcze przez chwilę, patrząc ku drzwiom za którymi zniknęła Aspasia i... Cóż, nie wiedziała jak się zachować, w związku z czym jeszcze jakieś dwie minutki pokręciła się po bibliotece bez celu i dopiero po tym wyruszyła gdzie indziej, zamyślona, rozważając, co właściwie tu zaszło, dlaczego oraz czyja to wina - bo tego też nie była pewna.
z/t x2
Ona z kolei została, bo co takiego mogła zrobić? Biec za Ślizgonką, która była najwyraźniej najchętniej bardziej by na nią naskoczyła? Tylko skąd jej się to właściwie brało?
Właściwie Saoirse stała w miejscu jeszcze przez chwilę, patrząc ku drzwiom za którymi zniknęła Aspasia i... Cóż, nie wiedziała jak się zachować, w związku z czym jeszcze jakieś dwie minutki pokręciła się po bibliotece bez celu i dopiero po tym wyruszyła gdzie indziej, zamyślona, rozważając, co właściwie tu zaszło, dlaczego oraz czyja to wina - bo tego też nie była pewna.
z/t x2