07-07-2022, 12:44 AM
Choć nie planowała wydawać tu żadnych pieniędzy, dla samego wyjścia i Rose pojawiła się na jarmarku. Raz, że po prostu dla towarzystwa, choć dopiero znajomych musiała poszukać na miejscu, bo przyszła osobno, dwa, że była ciekawa i chciała chociaż pooglądać cotu było. Faktem jednak było, że przy tym nie miała pieniędzy na nic i choć starała się nie myśleć za dużo, to widząc jak beztrosko wszyscy dobrze się bawią kupując losy czy książki, jedzenie i nie zasatanawiając się czy taki wydatek nie udupi ich za tydzień, miesiąc, dwa... Bolało. Zawsze było jej w takich chwilach przykro i po prostu czuła się nikim. Nie dlatego, że nie była bogata, pieniądze to nie wszystko, jednak mając obraz całości, tego dlaczego nie miała grosza przy dupie, a to, co miała, chomikowała niemalże desperacko, i dlaczego była taka, jaka była, bywało ciężko.
Dziś jednak bardzo starała się zachować dobry nastrój. Trochę się kręciła spacerkowym krokiem, zatrzymała się też przy straganie z książkami, przeglądając je ot tak dla zobaczenia. Jej uwagę nawet złapała konkretna książka, rzadki egzemplarz ksiązki o eliksirach. Zaczęła go nawet kartkować i przeglądać i możliwe, że chwilę się zaczytała w zaciekawieniu. Ktoś jednak zaraz zniecierpliwił się, że nie może obejrzeć przedmiotu, bo ktoś zamiast go kupić, czyta, a nie było ich wiele. Nawet nie zwróciła uwagi na krzywe spojrzenia oglądających, ale sprzedawca zapytał ją ostatecznie czy ma zamiar kupić trzymaną książkę.
- Oh, nie, tylko przeglądałam. Przepraszam. - Odpowiedziała ze sztywnym uśmiechem, odkładając tomik. Z cichym westchnieniem powoli też skierowała się dalej wzdłuż stoisk, zastanawiając się czy w ogóle faktycznie dobrze, że tu przyszła. Acz co ją motywowało, to fakt, że mogła tu być dla rodzeństwa, jakby czegoś potrzebowali, oraz że pozwoli sobie chociaż na jakieś jedzenie, ten jeden raz.
Dziś jednak bardzo starała się zachować dobry nastrój. Trochę się kręciła spacerkowym krokiem, zatrzymała się też przy straganie z książkami, przeglądając je ot tak dla zobaczenia. Jej uwagę nawet złapała konkretna książka, rzadki egzemplarz ksiązki o eliksirach. Zaczęła go nawet kartkować i przeglądać i możliwe, że chwilę się zaczytała w zaciekawieniu. Ktoś jednak zaraz zniecierpliwił się, że nie może obejrzeć przedmiotu, bo ktoś zamiast go kupić, czyta, a nie było ich wiele. Nawet nie zwróciła uwagi na krzywe spojrzenia oglądających, ale sprzedawca zapytał ją ostatecznie czy ma zamiar kupić trzymaną książkę.
- Oh, nie, tylko przeglądałam. Przepraszam. - Odpowiedziała ze sztywnym uśmiechem, odkładając tomik. Z cichym westchnieniem powoli też skierowała się dalej wzdłuż stoisk, zastanawiając się czy w ogóle faktycznie dobrze, że tu przyszła. Acz co ją motywowało, to fakt, że mogła tu być dla rodzeństwa, jakby czegoś potrzebowali, oraz że pozwoli sobie chociaż na jakieś jedzenie, ten jeden raz.