07-07-2022, 07:19 PM
Dexter sam nie zakładał, że miały kiedykolwiek kogokolwiek gonić, a już szczególnie Rose (chociaż ostatnio naprawdę wiele zyskała w jego oczach i diametralnie zmienił zdanie na jej temat), ale z jakiegoś powodu tym razem podążył za nią i odnalazł w tłumie. Może to z powodu ich ostatnio bardzo miło spędzanego czasu, a może... nie, nawet nie umiałby udawać, że znalazł inny powód. Co więcej, gdyby spodziewał się zwyczajowego kiedyś sierpowego, to nawet przez myśl nie przeszłoby mu, żeby pakować się w tę interakcję, kiedy nie musi. Ale to najwyraźniej tez mieli już bardzo za sobą i jedyne czego się spodziewał, to dużo bardziej koleżeńskiego szturchnięcia, albo czegoś podobnego.
Wzruszył lekko ramionami na jej pytanie, kontynuując od razu tym podarowaniem jej prezentu. I choć nie przyznałby otwarcie, że widział ją przeglądającą tę książkę i wiedział może nawet za dobrze dlaczego jej nie kupiła, a chciał jej sprawić przyjemność, to obserwował jej reakcję uważnie. Ale w sumie nie przewidział jednego i bardzo zbiło go to z tropu... czyżby zupełnie z dupy trafił w jej urodziny? Aż w zaskoczeniu uniósł brwi i otworzył lekko usta, przechylając nieznacznie głowę.
- A masz dzisiaj?! - Zabrzmiało to... może trochę za bardzo panicznie, jakby przeraził się, że zapomniał o dacie, której znać nie miał prawa, bo nigdy nawet o tym nie rozmawiali.
Wzruszył lekko ramionami na jej pytanie, kontynuując od razu tym podarowaniem jej prezentu. I choć nie przyznałby otwarcie, że widział ją przeglądającą tę książkę i wiedział może nawet za dobrze dlaczego jej nie kupiła, a chciał jej sprawić przyjemność, to obserwował jej reakcję uważnie. Ale w sumie nie przewidział jednego i bardzo zbiło go to z tropu... czyżby zupełnie z dupy trafił w jej urodziny? Aż w zaskoczeniu uniósł brwi i otworzył lekko usta, przechylając nieznacznie głowę.
- A masz dzisiaj?! - Zabrzmiało to... może trochę za bardzo panicznie, jakby przeraził się, że zapomniał o dacie, której znać nie miał prawa, bo nigdy nawet o tym nie rozmawiali.