07-07-2022, 07:39 PM
Przewrócił oczami, kiedy Hiro całkowicie odmówił. Przecież nawet nie zdążył zaproponować mu niczego konkretnego! Jedynie napomknął, co on by z tym zrobił...
- Nic nie mówiłem... Ale trzymanie ich na półeczce jest durne.
Cóż, opinia przeciwko opinii. Ale przynajmniej nie obrażali się na siebie nawzajem. Przynajmniej nie przy takich pierdołach.
Prychnął, kiedy Hiro zarzucił mu, że miał jedynie szczęście.
- Pięć razy pod rząd, to jest tylko fart?! - spytał z wyrzutem, machnąwszy ręką w stronę baloników.
O nie. On mu jeszcze udowodni.
- To najpierw zobaczymy, czy ty masz fart, a potem ja.
Jak już okazało się, że idzie mu w czymś obiektywnie lepiej, to nie odpuści. Nie ma mowy. Udowodni swoją wyższość! A Hiro może mieć te swoje głupie oceny...
Zaraz jednak nie mógł powstrzymać śmiechu na słowa kolegi, unoszącego ponownie swoją akromantulę.
- Serio? A skąd wiesz, że twoja nie jest dziewczynką? Co niby z nią robiłeś?
Nic, jasne, że nic. Miał ją ledwie chwile, ale wyjątkowo Valerian wyłapał szybko pewną niezgodność, a to przecież idealne do wyśmiania.
- Nie ma mowy. - odpowiedział zdecydowanie od razu, przejmując swoją smoczą nagrodę, z której był już szczerze zadowolony.
Dalej jednak oparł się o stół należący do stoiska i obserwował dalsze poczynania Hiro. Poczynania niegodne smoka, więc na koniec uśmiechnął się do niego z wyższością. Nie trwało to jednak długo, bo gdy dostał kolejną akromantulę, Valerian parsknął dzikim śmiechem.
- Ty, miałeś rację, szybko mają te dzieci.
Następnie nadeszła jego kolej, do której podszedł... Cóż, nieco zbyt pewnie, bo dwa pierwsze zaklęcia zakończyły się porażką. Teraz musiał się skupić, żeby tego nie spieprzyć i żeby przypadkiem Hiro nie miał racji, że to tylko fart. I faktycznie, kolejne trzy rzuty wyszły bezbłędnie! Trzy pod rząd, to też osiągnięcie, prawda? Zaraz została mu za to wręczona burza w butelce, na którą skinął głową i uniósł nieco wyżej.
- Przynajmniej to nie kolejny pająk. Aaale widzisz. To nie fart. To talent.
Pomimo, że tym razem poszło im tak samo dobrze...
Zaraz jednak dostrzegł nieco dalej inną znajomą twarz. Spakował swoje nagrody, a następnie zerknął na Hiro.
- Dobra, to ty walcz o tę swoją armię pająków, ja zaraz wrócę.
Nie był pewien, czy wróci zaraz, ale czy to w ogóle miało jakiekolwiek znaczenie? Najwyżej odnajdą się przy innym stoisku, co za problem!
Ruszył więc w stronę Petera, który najwyraźniej trzymał w ręce swoją nagrodę za... Coś. Kieszonkowe tornado. Zdaje się, że brzmiało nawet trochę fajniej niż burza.
- Fajne, można tym zrobić niezły rozpierdol - zagadnął podchodząc i wskazując na jego zabutelkowane tornado.
Otóż tak, on zrobiłby rozpierdol... Inni robili z tego wystawkę. A Peter?
Rzuty na zakłócenia:
1. 1
2. 1
3. 7
4. 5
5. 6
Rzut na trafienie:
1. 0
2. 0
3. 10 + 5 = 15
4. 4 + 5 = 9
5. 8 + 5 = 13
Rzut na nagrodę: 4. Pogoda w butelce: Burza z piorunami
Nagroda specjalna: nie
zakup rozliczony i dodany do kuferka
- Nic nie mówiłem... Ale trzymanie ich na półeczce jest durne.
Cóż, opinia przeciwko opinii. Ale przynajmniej nie obrażali się na siebie nawzajem. Przynajmniej nie przy takich pierdołach.
Prychnął, kiedy Hiro zarzucił mu, że miał jedynie szczęście.
- Pięć razy pod rząd, to jest tylko fart?! - spytał z wyrzutem, machnąwszy ręką w stronę baloników.
O nie. On mu jeszcze udowodni.
- To najpierw zobaczymy, czy ty masz fart, a potem ja.
Jak już okazało się, że idzie mu w czymś obiektywnie lepiej, to nie odpuści. Nie ma mowy. Udowodni swoją wyższość! A Hiro może mieć te swoje głupie oceny...
Zaraz jednak nie mógł powstrzymać śmiechu na słowa kolegi, unoszącego ponownie swoją akromantulę.
- Serio? A skąd wiesz, że twoja nie jest dziewczynką? Co niby z nią robiłeś?
Nic, jasne, że nic. Miał ją ledwie chwile, ale wyjątkowo Valerian wyłapał szybko pewną niezgodność, a to przecież idealne do wyśmiania.
- Nie ma mowy. - odpowiedział zdecydowanie od razu, przejmując swoją smoczą nagrodę, z której był już szczerze zadowolony.
Dalej jednak oparł się o stół należący do stoiska i obserwował dalsze poczynania Hiro. Poczynania niegodne smoka, więc na koniec uśmiechnął się do niego z wyższością. Nie trwało to jednak długo, bo gdy dostał kolejną akromantulę, Valerian parsknął dzikim śmiechem.
- Ty, miałeś rację, szybko mają te dzieci.
Następnie nadeszła jego kolej, do której podszedł... Cóż, nieco zbyt pewnie, bo dwa pierwsze zaklęcia zakończyły się porażką. Teraz musiał się skupić, żeby tego nie spieprzyć i żeby przypadkiem Hiro nie miał racji, że to tylko fart. I faktycznie, kolejne trzy rzuty wyszły bezbłędnie! Trzy pod rząd, to też osiągnięcie, prawda? Zaraz została mu za to wręczona burza w butelce, na którą skinął głową i uniósł nieco wyżej.
- Przynajmniej to nie kolejny pająk. Aaale widzisz. To nie fart. To talent.
Pomimo, że tym razem poszło im tak samo dobrze...
Zaraz jednak dostrzegł nieco dalej inną znajomą twarz. Spakował swoje nagrody, a następnie zerknął na Hiro.
- Dobra, to ty walcz o tę swoją armię pająków, ja zaraz wrócę.
Nie był pewien, czy wróci zaraz, ale czy to w ogóle miało jakiekolwiek znaczenie? Najwyżej odnajdą się przy innym stoisku, co za problem!
Ruszył więc w stronę Petera, który najwyraźniej trzymał w ręce swoją nagrodę za... Coś. Kieszonkowe tornado. Zdaje się, że brzmiało nawet trochę fajniej niż burza.
- Fajne, można tym zrobić niezły rozpierdol - zagadnął podchodząc i wskazując na jego zabutelkowane tornado.
Otóż tak, on zrobiłby rozpierdol... Inni robili z tego wystawkę. A Peter?
1. 1
2. 1
3. 7
4. 5
5. 6
1. 0
2. 0
3. 10 + 5 = 15
4. 4 + 5 = 9
5. 8 + 5 = 13