07-07-2022, 08:41 PM
Jakby faktycznie puścił butelkę, to Aurora chyba bez pytania już ciągnęłaby go do Skrzydła Szpitalnego, dochodząc do wniosku, że doznał jakiegoś bardzo poważnego urazu głowy. Na szczęście przekomarzanki pozostały przekomarzankami. Słysząc więc tę zgodę na bycie psiapsią do plotek i kielicha, Aurora uśmiechnęła się w pełni usatysfakcjonowania. Nie tak od razu puściła butelkę, jakby jeszcze chciała Ethanowi trochę pogrozić zabraniem trunku, ale ostatecznie odsunęła rękę i uniosła ją w niby obronnym geście, zaraz wskazując z wyraźną sugestią, żeby otwierał.
- Tak, tak, ofiarą. Losu chyba. - Pokiwała głową nawet i poklepała Ethana po ramieniu w pozornie współczującym geście. Ani trochę nie czuła się winna! I wiedziała też, że Ethan jej nie obwinia, tak naprawdę jest jej bardzo wdzięczny za to, że jest tak pomysłową i skorą do ekstremalnych wygłupów kumpelką.
A widząc jego żywe zainteresowanie, nie mogła w myślach sobie samej nie pogratulować. Dobrze wiedziała jak zdobyć jego zainteresowanie. Wydęła usta w geście niby rozważania, czy powinna mu powiedzieć.
- No nie wiem, czy powinnam nadal sprowadzać cię na złą drogę, skoro chcesz teraz być święty... - A niech jeszcze chwilkę się pomęczy!
- Tak, tak, ofiarą. Losu chyba. - Pokiwała głową nawet i poklepała Ethana po ramieniu w pozornie współczującym geście. Ani trochę nie czuła się winna! I wiedziała też, że Ethan jej nie obwinia, tak naprawdę jest jej bardzo wdzięczny za to, że jest tak pomysłową i skorą do ekstremalnych wygłupów kumpelką.
A widząc jego żywe zainteresowanie, nie mogła w myślach sobie samej nie pogratulować. Dobrze wiedziała jak zdobyć jego zainteresowanie. Wydęła usta w geście niby rozważania, czy powinna mu powiedzieć.
- No nie wiem, czy powinnam nadal sprowadzać cię na złą drogę, skoro chcesz teraz być święty... - A niech jeszcze chwilkę się pomęczy!