11-07-2022, 12:38 AM
Nie była jakoś szczególnie zainteresowana sporą częścią jarmarku - nie obchodziły jej na pewno gry, a przynajmniej większość z nich. O szponie słyszała nie raz, ale nie miała okazji zagrać, może warto spróbować czy to faktycznie takie trudne?
Przede wszystkim jednak, co ją kusiło w tym jarmarku, to stoisko z książkami. Zawsze były tu książki, jakich w szkole nie mogła znaleźć, i nawet były legalne! Dlatego pierwsze co, to pojawiła się tutaj, zupełnie omijając strefę gier. Zresztą, tam było teraz najwięcej ludzi, a jakoś nie chciała się przewalać przez środek bydła żeby ją jeszcze w błocie utytłali.
Stała zatem przy stoisku z książkami, przeglądając z zainteresowaniem tytuły i szukajac czegoś, co ją zainteresuje. Była skupiona niby na sobie, jednak z tyłu głowy jakoś nie mogła wyzbyć się pewnego rodzaju ostrożności i uwagi czy jej imię lub nazwisko nie padło w okolicy, czy szepty nie dotyczą jej. Pilnowała by wiedzieć jeśli ktoś zechce zrobić jej krzywdę, bo wbrew pozorom łatwo o to w tak burzliwym, zatłoczonym miejscu. W cichych pomieszczeniach słychać gdy zbliża się niebezpieczeństwo, a tu? Tu nie.
- Poproszę te dwie - powiedziała, bez uśmiechu podając zaraz sprzedawcy pieniądze.
Odwróciła się, rozglądając się uważnie po zebranych przez chwilę, niby to powoli odchodząc od straganu. Ale była chwilowo niezauważona, albo przynajmniej przez tych, przez których nie chciała być widziana. Schowała więc książki do torby i odeszła do stoiska ze słodyczami. Nie to żeby była łasuchem jakimś szczególnym, jedynie była ciekawa czy coś fajnego znajdzie, czego nie zna. I patrząc po etykietach, faktycznie cieszyła się, że zajrzała.
- Poproszę pudełko lukrecji.
Nigdy nie wiadomo kiedy się może przydać, prawda? Następnie nic tu po niej, więc oddaliła się ku stoiskom z jedzeniem.
zt.
Stragan: Stragan z książkami
Zakupy: Podstawy samoobrony: Najważniejsze zaklęcia i jak podejść do problemu strategicznie; Otruj, Wylecz, Zaurocz
Suma: 45 PF
Stragan: Stragan ze słodyczami
Zakupy: Słodka Lukrecja
Suma: 6 PF
Przede wszystkim jednak, co ją kusiło w tym jarmarku, to stoisko z książkami. Zawsze były tu książki, jakich w szkole nie mogła znaleźć, i nawet były legalne! Dlatego pierwsze co, to pojawiła się tutaj, zupełnie omijając strefę gier. Zresztą, tam było teraz najwięcej ludzi, a jakoś nie chciała się przewalać przez środek bydła żeby ją jeszcze w błocie utytłali.
Stała zatem przy stoisku z książkami, przeglądając z zainteresowaniem tytuły i szukajac czegoś, co ją zainteresuje. Była skupiona niby na sobie, jednak z tyłu głowy jakoś nie mogła wyzbyć się pewnego rodzaju ostrożności i uwagi czy jej imię lub nazwisko nie padło w okolicy, czy szepty nie dotyczą jej. Pilnowała by wiedzieć jeśli ktoś zechce zrobić jej krzywdę, bo wbrew pozorom łatwo o to w tak burzliwym, zatłoczonym miejscu. W cichych pomieszczeniach słychać gdy zbliża się niebezpieczeństwo, a tu? Tu nie.
- Poproszę te dwie - powiedziała, bez uśmiechu podając zaraz sprzedawcy pieniądze.
Odwróciła się, rozglądając się uważnie po zebranych przez chwilę, niby to powoli odchodząc od straganu. Ale była chwilowo niezauważona, albo przynajmniej przez tych, przez których nie chciała być widziana. Schowała więc książki do torby i odeszła do stoiska ze słodyczami. Nie to żeby była łasuchem jakimś szczególnym, jedynie była ciekawa czy coś fajnego znajdzie, czego nie zna. I patrząc po etykietach, faktycznie cieszyła się, że zajrzała.
- Poproszę pudełko lukrecji.
Nigdy nie wiadomo kiedy się może przydać, prawda? Następnie nic tu po niej, więc oddaliła się ku stoiskom z jedzeniem.
zt.
rozliczone i dodane do kuferka