11-07-2022, 02:55 AM
Jakby się zastanowić, Pascal mógłby rozpoznać i głos sprawcy i szybko połączyć kropki z kulą brokatu, która spoczywała w jego kufrze w sypialni. Chyba jednak był zbyt pochłonięty czymś zupełnie innym, więc nie poświęcił temu wszystkiemu więcej myśli, niż było to w danym momencie konieczne.
Skinął lekko głową na znak, że przyjął do wiadomości dobry stan koleżanki. Naprawdę nie chciał, żeby cokolwiek jej się stało, choćby nieprzyjemne wrażenia wybuchającego w twarz brokatu. Ale faktycznie zdawało się, że w żaden sposób nie wprawiło ją to w gorszy nastrój, a wręcz przeciwnie.
Uśmiechnął się nieco szerzej, tak jakby dobrodusznie, z zadowoleniem obserwując jak Oriane i Sophie wymieniają się pierwszymi uprzejmościami zapoznania.
- Och, s'il vous plaît, Leonardo ma znacznie więcej werwy niż Goliath. - Pokręcił lekko głową, odpowiadając siostrze na odbitą piłeczkę. A kiedy tak beztrosko zagadała do Krukonki tworząc dziewczęcy front przeciwko niemu, nie mógł nie roześmiać się perfekcyjnie wymierzonym czasowo, niegłośnym, naturalnym i sugerującym szczere rozbawienie śmiechem.
- Doprawdy, moje drogie, jeszcze wspomnicie moje słowa, Leonardo w samym imieniu ma wypisany sukces. - Nawet w najmniejszym stopniu nie czuł się urażony. Może gdyby on i Oriane nie zostali wychowani w traktowaniu hazardu jako część codzienności, to miałby inne podejście, ale w takim wypadku... przecież to wyśmienita zabawa! A przyjacielskie docinki są esencją takich właśnie spotkań. Zdrowa rywalizacja oparta na sympatii.
Skinął lekko głową na znak, że przyjął do wiadomości dobry stan koleżanki. Naprawdę nie chciał, żeby cokolwiek jej się stało, choćby nieprzyjemne wrażenia wybuchającego w twarz brokatu. Ale faktycznie zdawało się, że w żaden sposób nie wprawiło ją to w gorszy nastrój, a wręcz przeciwnie.
Uśmiechnął się nieco szerzej, tak jakby dobrodusznie, z zadowoleniem obserwując jak Oriane i Sophie wymieniają się pierwszymi uprzejmościami zapoznania.
- Och, s'il vous plaît, Leonardo ma znacznie więcej werwy niż Goliath. - Pokręcił lekko głową, odpowiadając siostrze na odbitą piłeczkę. A kiedy tak beztrosko zagadała do Krukonki tworząc dziewczęcy front przeciwko niemu, nie mógł nie roześmiać się perfekcyjnie wymierzonym czasowo, niegłośnym, naturalnym i sugerującym szczere rozbawienie śmiechem.
- Doprawdy, moje drogie, jeszcze wspomnicie moje słowa, Leonardo w samym imieniu ma wypisany sukces. - Nawet w najmniejszym stopniu nie czuł się urażony. Może gdyby on i Oriane nie zostali wychowani w traktowaniu hazardu jako część codzienności, to miałby inne podejście, ale w takim wypadku... przecież to wyśmienita zabawa! A przyjacielskie docinki są esencją takich właśnie spotkań. Zdrowa rywalizacja oparta na sympatii.