13-07-2022, 02:37 AM
Po Jarmarku nie spodziewał się wielu rzeczy. Przecież bywał tu co roku, a zawsze wydarzyło się coś nowego! Na przykład nauczyciel z bombą brokatową, którego tak naprawdę dostrzegł dopiero, kiedy krzyknął... Nie było ani chwili na reakcję. Wszyscy dookoła zostali pokryci brokatem. Brokatem. Wiedział doskonale, z czym się to wiązało. Miał w końcu młodszą siostrę, która przez krótki moment przerabiała etap brokatu. Sam nie był pewien, czy sama szybko się nim znudziła, czy też ich ojciec zauważył, że zapewnienie jej takich materiałów było jednym z większych błędów jego życia. W każdym razie brokat szybko zniknął z życia domowego Leightonów. A przynajmniej był prawie pewien, że nie czaił się już w żadnych zakamarkach. Z kolei mógł być pewien, że nawet po użyciu odpowiedniego zaklęcia, drobinki brokatu zostaną z nimi na jakiś czas. Nawet nie próbował jeszcze się go pozbyć. Były ważniejsze rzeczy. Emocjonujące rzeczy. Był wyścig. W jedzeniu sałaty, ale nadal był to rodzaj wyścigu, który zamierzał obejrzeć...
Szczerze mówiąc nie obejrzał go wcale. Zagapił się bardziej na kobietę ze stoiska. Pewność siebie oraz tatuaże z pewnością zwróciły jego uwagę i jakoś tak... Ominęła go ta cała sałata. Wrócił na ziemię dopiero, gdy Ian i jedna z nowych uczennic otrzymywali nagrody.
- To pewnie dlatego, że tak czule do niego mówiłeś - rzucił w kierunku Iana, jak zdążył już załapać, że jego brat wygrał.
Był tylko trochę zazdrosny, ale... Ostatecznie to tylko gumochłony. Udowodniło to tylko, że Ian ma więcej farta - i szczerze mówiąc ta myśl chodziła czasem po głowie Philipowi. Zwłaszcza, że ostatnio on czuł się wyjątkowo pechowy. Ale przynajmniej dziś nie miał nastroju na dramy podyktowane tym powodem!
- Idziemy zaraz jeszcze na rzutki, czy... Coś? - spytał rozglądając się za pozostałymi atrakcjami.
Chyba mieli spróbować wszystkiego, prawda?
Szczerze mówiąc nie obejrzał go wcale. Zagapił się bardziej na kobietę ze stoiska. Pewność siebie oraz tatuaże z pewnością zwróciły jego uwagę i jakoś tak... Ominęła go ta cała sałata. Wrócił na ziemię dopiero, gdy Ian i jedna z nowych uczennic otrzymywali nagrody.
- To pewnie dlatego, że tak czule do niego mówiłeś - rzucił w kierunku Iana, jak zdążył już załapać, że jego brat wygrał.
Był tylko trochę zazdrosny, ale... Ostatecznie to tylko gumochłony. Udowodniło to tylko, że Ian ma więcej farta - i szczerze mówiąc ta myśl chodziła czasem po głowie Philipowi. Zwłaszcza, że ostatnio on czuł się wyjątkowo pechowy. Ale przynajmniej dziś nie miał nastroju na dramy podyktowane tym powodem!
- Idziemy zaraz jeszcze na rzutki, czy... Coś? - spytał rozglądając się za pozostałymi atrakcjami.
Chyba mieli spróbować wszystkiego, prawda?