15-07-2022, 12:29 AM
Pewnie każdemu innemu Romilly nawet wprost by powiedział, że to proste i nie załapać tego to faktycznie trochę głupio. Albo bardzo. Może nawet byłby otwarcie wredny, bo niezbyt często się hamował w byciu zbyt sczzerym w swoich przemyśleniach chujem. Jednak Saoirse od dawna weszła na inne traktowanie i nie tylko by jej tak nie powiedział, ale absolutnie nie wierzył w to, by była głupia. Nagle jego empatia i zrozumienie się odnalazły, magicznie.
- To wtedy powtórzymy - powiedział z lekkim uśmiechem, spokojnie, zupełnie nie zdemotywowany jej stwierdzeniem, że to bez sensu. - To nie tak, że ktoś oczekuje, że usłyszysz raz i magicznie zapamiętasz. Niektórym się to udaje, zazwyczaj jak się bardzo interesują tematem, ale to raczej rzadkie.
Wzruszył lekko ramieniem. I nawet miał rację wierzył w to, co mówił, co tylko podkreślało dyskryminację wszystkich innych znajomych i fakt jak złośliwie się zachowywał. W zasadzie nawet po części miał pełną świadomość, że jest zwyczajnie chamski, co tylko sprawiało, że nie rozumiał zupełnie czemu Nico zdaje się go lubić (chyba...) i czemu Saoirse dała mu tak wiele szans zanim zrobił się dla niej milszy. Nie to żeby miał którekolwiek z nich o to kiedykolwiek spytać.
- Odpowiedź ustna jest trudna, to fakt. Ale ważne żebyś test zaliczyła, a tam własnymi słowami i na spokojnie napiszesz już więcej. Nawet jak napiszesz podobne nazwisko, ale przekręcisz czy coś, to chyba profesor Salvatore nie będzie aż tak ciął punktów. - Chyba... Nie pamiętał, u niego rzadko się nazwiska zmieniały. Ale nie wydawał się ostatecznie aż tak czepialski i bezwzględny, jedynie na zajęciach był dziki. Tak mu się wydawało przynajmniej.
Przyglądał się Saoirse gdy schowała na chwilę twarz w książce, lekko się uśmiechając nieświadomie. Była urocza, nawet jak się frustrowała. Szanował i doceniał to, że tak bardzo się starała mimo takich trudności. Wielu odpuszczało i jechało po najniższej linii oporu, ona też by mogła, dawała radę na tróję wyciągnąć. Ale chciała więcej mimo braku szczególnego zainteresowania dziedziną, wbrew swojej wręcz niechęci. Bardzo to szanował. Poza tym na chwilę jego umysł ponownie uciekł na zupełnie inny tor sympatii do jej osoby. Przyglądał się chwilę jak włosy ciut opadają jej na twarz gdy nieco pochyliła głowę. Patrzył na jej delikatne dłonie i zawstydzone spojrzenie gdy walczyła ze sobą żeby jednak nie rzucić tego w cholerę. Nawet by rozumiał gdyby rzuciła, w sumie. Uśmiechnął się nieco szerzej na jej nowy przypływ determinacji, patrząc ciut połyskującymi złotymi refleksami oczami jak upewnia samą siebie, że to coś łatwego.
- Będziesz, postaramy się o to. Pewnie niedługo będzie kartkówka z ostatnich kilku tematów i zrobimy tak żebyś miała Zadowalający na spokojnie. - I on wyraźnie był o tym przekonany! - Ale na raz nie ma co katować też, bo to tylko gorzej. Chcesz chwilę przerwy?
- To wtedy powtórzymy - powiedział z lekkim uśmiechem, spokojnie, zupełnie nie zdemotywowany jej stwierdzeniem, że to bez sensu. - To nie tak, że ktoś oczekuje, że usłyszysz raz i magicznie zapamiętasz. Niektórym się to udaje, zazwyczaj jak się bardzo interesują tematem, ale to raczej rzadkie.
Wzruszył lekko ramieniem. I nawet miał rację wierzył w to, co mówił, co tylko podkreślało dyskryminację wszystkich innych znajomych i fakt jak złośliwie się zachowywał. W zasadzie nawet po części miał pełną świadomość, że jest zwyczajnie chamski, co tylko sprawiało, że nie rozumiał zupełnie czemu Nico zdaje się go lubić (chyba...) i czemu Saoirse dała mu tak wiele szans zanim zrobił się dla niej milszy. Nie to żeby miał którekolwiek z nich o to kiedykolwiek spytać.
- Odpowiedź ustna jest trudna, to fakt. Ale ważne żebyś test zaliczyła, a tam własnymi słowami i na spokojnie napiszesz już więcej. Nawet jak napiszesz podobne nazwisko, ale przekręcisz czy coś, to chyba profesor Salvatore nie będzie aż tak ciął punktów. - Chyba... Nie pamiętał, u niego rzadko się nazwiska zmieniały. Ale nie wydawał się ostatecznie aż tak czepialski i bezwzględny, jedynie na zajęciach był dziki. Tak mu się wydawało przynajmniej.
Przyglądał się Saoirse gdy schowała na chwilę twarz w książce, lekko się uśmiechając nieświadomie. Była urocza, nawet jak się frustrowała. Szanował i doceniał to, że tak bardzo się starała mimo takich trudności. Wielu odpuszczało i jechało po najniższej linii oporu, ona też by mogła, dawała radę na tróję wyciągnąć. Ale chciała więcej mimo braku szczególnego zainteresowania dziedziną, wbrew swojej wręcz niechęci. Bardzo to szanował. Poza tym na chwilę jego umysł ponownie uciekł na zupełnie inny tor sympatii do jej osoby. Przyglądał się chwilę jak włosy ciut opadają jej na twarz gdy nieco pochyliła głowę. Patrzył na jej delikatne dłonie i zawstydzone spojrzenie gdy walczyła ze sobą żeby jednak nie rzucić tego w cholerę. Nawet by rozumiał gdyby rzuciła, w sumie. Uśmiechnął się nieco szerzej na jej nowy przypływ determinacji, patrząc ciut połyskującymi złotymi refleksami oczami jak upewnia samą siebie, że to coś łatwego.
- Będziesz, postaramy się o to. Pewnie niedługo będzie kartkówka z ostatnich kilku tematów i zrobimy tak żebyś miała Zadowalający na spokojnie. - I on wyraźnie był o tym przekonany! - Ale na raz nie ma co katować też, bo to tylko gorzej. Chcesz chwilę przerwy?
"The echo, as wide as the equator,
Travels through a world of built up anger-
Too late to pull itself together now."
Travels through a world of built up anger-
Too late to pull itself together now."