21-07-2022, 11:44 PM
Macavity nie odeszła zbyt daleko od maszyny. Pokręciła się po otoczeniu, jednak jej uwadze nie umknęła dziewczyna, jaką kojarzyła z zajęć. Nie rozmawiała z nią ani razu, ale skłamałaby mówiąc, że nie była nią zaintrygowana. Głównie dlatego, że po prostu była nowa i już samo to sprawiało, że była nieco bardziej ufna (co nadal bardzo niewiele, ale więcej niż minusowe zaufanie do osób tutejszych) do jej osoby.
Niewiele myśląc dyskretnie zakręciła się obok, przyglądając się jak blondynka próbuje ugrać cokolwiek w grze. Nawet lepiej poczuła się ze sobą jak i jej upadały rzeczy, acz gdy ostatecznie wyjęła pudełko z nagrodą, aż uniosła brwi w szczerym zdziwieniu. Nawet troszkę jej zaimponowała! To była trudna gra. Chciała podejrzeć co też wygrała, ale niestety nie było widać w zapakowanej rzeczy, a dziewczyna nie wyglądała jakby chciała to otwierać. Zawahała się czy w ogóle zawracać sobie głowę próbami ugrania czegoś dobrego w relacjach z ludźmi, ostatecznie jednak nawet podeszła niby mimochodem, wtykając do kieszeni eleganckiego płaszcza ręce nonszalancko.
- Raczej nie mają nic do tego, jakby mieli, nic byś nie dostała - rzuciła na zasłyszany komentarz blondynki, mimo swoich słów spokojnym, luźnym tonem, przyglądając jej się z odległości dwóch kroków. - Sophie, dobrze pamiętam? - Dodała, kiwając na nią głową. Jakieś miała nietutejsze imię, to kojarzyła, ale miała z tyłu głowy, że to, jak je wymówiła, niekoniecznie jest zgodne z rzeczywistością. Nie pamiętając jednak dokładnie brzmienia, strzeliła to, co czuła, że jest blisko.
Niewiele myśląc dyskretnie zakręciła się obok, przyglądając się jak blondynka próbuje ugrać cokolwiek w grze. Nawet lepiej poczuła się ze sobą jak i jej upadały rzeczy, acz gdy ostatecznie wyjęła pudełko z nagrodą, aż uniosła brwi w szczerym zdziwieniu. Nawet troszkę jej zaimponowała! To była trudna gra. Chciała podejrzeć co też wygrała, ale niestety nie było widać w zapakowanej rzeczy, a dziewczyna nie wyglądała jakby chciała to otwierać. Zawahała się czy w ogóle zawracać sobie głowę próbami ugrania czegoś dobrego w relacjach z ludźmi, ostatecznie jednak nawet podeszła niby mimochodem, wtykając do kieszeni eleganckiego płaszcza ręce nonszalancko.
- Raczej nie mają nic do tego, jakby mieli, nic byś nie dostała - rzuciła na zasłyszany komentarz blondynki, mimo swoich słów spokojnym, luźnym tonem, przyglądając jej się z odległości dwóch kroków. - Sophie, dobrze pamiętam? - Dodała, kiwając na nią głową. Jakieś miała nietutejsze imię, to kojarzyła, ale miała z tyłu głowy, że to, jak je wymówiła, niekoniecznie jest zgodne z rzeczywistością. Nie pamiętając jednak dokładnie brzmienia, strzeliła to, co czuła, że jest blisko.