23-07-2022, 10:42 PM
Nigdy nie krępowało go przyglądanie się innym osobom. Nie czuł wyrzutów sumienia, kiedy wodził wzrokiem po ciele swojego rozmówcy lub osoby, która akurat przechodziła obok. W wielu przypadkach było to oceniające, ale czy nie taka była natura człowieka? Dodatkowo jak miał inaczej ocenić, czy druga strona będzie w ogóle godna konfrontacji z nim?
Podobało mu się, że Ślizgonka jest pewna siebie. Z takimi osobami szło się dogadać znacznie bardziej, chociaż w niektórych przypadkach kręciła go nieśmiałość i to, z jaką łatwością można było ją zniszczyć.
-Bum. Przyłapana na kłamstwie. Gdyby to należało do moich obowiązków, z całą pewnością musiałbym cię jakoś ukarać. Wszak tak często powtarza się, że kłamać nie wypada - odpowiedział, lekko się uśmiechając. Mogło zacząć robić się interesująco. Kto by pomyślał z jaką łatwością przychodziły rozmowy z niektórymi osobami. Nadal był dystans, ale nie taki, by Moon miał odwrócić się na pięcie, machnąć ręką i zniknąć, co zdarzało mu się robić wiele razy, kiedy rozmowa go nudziła. Tu póki co nic podobnego się nie wkradło.
-To zależy. Jeśli chcemy mieć to z głowy już teraz, może być dzisiaj. Jeśli czas nie gra roli, jest mi to obojętne, chociaż nie ukrywam, że jestem osobą dość… zajętą - odpowiedział, lekko przechylając głowę. Dla niego nauka była dodatkiem, chociaż niektóre przedmioty traktował znacznie poważniej. Nigdy jednak nie znaczyło to, że biegł do Pokoju Wspólnego by odrobić zadanie jak najszybciej. Wszystko miało swoją porę, również studiowanie.
Nie umknęło jego uwadze, jak zlustrowała jego postać. Nie była pierwszą i zapewne nie ostatnią, jednak za każdym razem mu to schlebiało. Z tego właśnie powodu tak wiele osób płci męskiej miało z nim zatargi. Nie jego wina, że kobiety lubiły na niego patrzeć. Może gdyby reszta zainwestowała w trochę ćwiczeń i odrobinę gustu, mogłaby liczyć na podobne wyniki.
Podszedł do niej bliżej, spoglądając na jej twarz z góry. Był wyższy, wykorzystywał to przy każdej możliwej okazji.
-Zależy, na czym owa wolność polega - powiedział ciszej, uśmiechając się przy tym, nijak nie odrywając wzroku od jej twarzy. Speszy się, czy wytrwa? W głębi liczył, że będzie chodziło o to drugie.
z/t wszyscy
Podobało mu się, że Ślizgonka jest pewna siebie. Z takimi osobami szło się dogadać znacznie bardziej, chociaż w niektórych przypadkach kręciła go nieśmiałość i to, z jaką łatwością można było ją zniszczyć.
-Bum. Przyłapana na kłamstwie. Gdyby to należało do moich obowiązków, z całą pewnością musiałbym cię jakoś ukarać. Wszak tak często powtarza się, że kłamać nie wypada - odpowiedział, lekko się uśmiechając. Mogło zacząć robić się interesująco. Kto by pomyślał z jaką łatwością przychodziły rozmowy z niektórymi osobami. Nadal był dystans, ale nie taki, by Moon miał odwrócić się na pięcie, machnąć ręką i zniknąć, co zdarzało mu się robić wiele razy, kiedy rozmowa go nudziła. Tu póki co nic podobnego się nie wkradło.
-To zależy. Jeśli chcemy mieć to z głowy już teraz, może być dzisiaj. Jeśli czas nie gra roli, jest mi to obojętne, chociaż nie ukrywam, że jestem osobą dość… zajętą - odpowiedział, lekko przechylając głowę. Dla niego nauka była dodatkiem, chociaż niektóre przedmioty traktował znacznie poważniej. Nigdy jednak nie znaczyło to, że biegł do Pokoju Wspólnego by odrobić zadanie jak najszybciej. Wszystko miało swoją porę, również studiowanie.
Nie umknęło jego uwadze, jak zlustrowała jego postać. Nie była pierwszą i zapewne nie ostatnią, jednak za każdym razem mu to schlebiało. Z tego właśnie powodu tak wiele osób płci męskiej miało z nim zatargi. Nie jego wina, że kobiety lubiły na niego patrzeć. Może gdyby reszta zainwestowała w trochę ćwiczeń i odrobinę gustu, mogłaby liczyć na podobne wyniki.
Podszedł do niej bliżej, spoglądając na jej twarz z góry. Był wyższy, wykorzystywał to przy każdej możliwej okazji.
-Zależy, na czym owa wolność polega - powiedział ciszej, uśmiechając się przy tym, nijak nie odrywając wzroku od jej twarzy. Speszy się, czy wytrwa? W głębi liczył, że będzie chodziło o to drugie.