27-07-2022, 11:34 AM
Minął już miesiąc odkąd była uczennicą Hogwartu- i nareszcie odważyła się, by eksplorować najbliższe otoczenie. Wiedziała, że szkoła skrywa wiele miejsc, niektórych tajemniczych i strasznych, a niektórych szczególnie pięknych- jak na przykład ta oto jaskinia.
Oczywiście, że nie wiedziała o niej aż do momentu, jak pojawiła się przy jeziorze. Ale jej wrodzona ciekawość pokierowała ją w głąb dziwnej formacji skalnej, wiodącej w dół.
Uwielbiała takie miejsca. Była ogromną fanką wszelkich wytworów natury- bo kto wie, co można w takich miejscach znaleźć? Może uda jej się odnaleźć jakieś małe złoże kryształów? Chętnie przygarnęłaby trochę kwarcu...
Co prawda, pogoda nie była sprzyjająca na takie eksploracje- nie było może zimno, ale było pochmurno i padało, a dodatkowa wilgotność od jeziora sprawiała, że kamienie były niesamowicie śliskie. Starała się ostrożnie stawiać kroki, i nawet jej to wychodziło.
Być może wyszło by jej całkowicie, gdyby nie felerny kamień, na którym postanowiła postawić nogę. Ten, oprócz śliskości, niestety nie był na tyle stabilną częścią kamienistej układanki- co spowodowało, że Zośka straciła równowagę i z impetem runęła na ziemię, turlając się na dół po kamieniach- oczywiście, w akompaniamencie hałasu kilku innych, mniejszych spadających kamieni i jej krótkiego krzyku z zaskoczenia.
Plusem sytuacji było to, że nie znajdowała się w tamtym momencie wysoko- na być może dwa-trzy metry od płaskiej powierzchni. Minus był taki że była poobijana, miała nawet kilka mniejszych rozcięć na nieosłoniętych materiałem fragmentach ciała.
Dotknęła delikatnie obitego policzka, a na opuszkach palców zauważyła trochę krwi.
Czyli, twarz też trochę rozdarła. Mówi się trudno, nie pierwszy nie ostatni raz.
Większym problemem okazała się noga, która podczas spadania musiała się niefortunnie ułożyć, bo podczas wstawania- a raczej próby, która nie wyszła- poczuła charakterystyczny, promieniujący ból w kostce.
- Cholera - jęknęła żałośnie, rozglądając się po jaskini. Jeszcze w normalnych warunkach doszłaby na tej nodze gdziekolwiek, ale wejście z powrotem na górę...
- Myśl, Zośka, myśl- powiedziała pod nosem, ponownie próbując się podnieść- tym razem będąc przygotowana na pojawienie się bólu.