03-08-2022, 08:18 PM
Generalnie Macavity uważała, że Sophie pasowało do niej jakoś bardziej. Było bardziej miękkie, delikatniejsze, tymczasem Zofia brzmiało jej za surowo jak na wygląd dziewczyny. Jakoś tak takby zbyt ją atakowało, ale może nie była przyzwyczajona po prostu do wydźwięku tego imienia, czy w ogóle imion nieanglojęzycznych.
Zdawała się przy tym nie kojarzyć w ogóle nazwiska. To dobrze! Nie to żeby nie miała się pewnie niedługo przekonać co za czort, ale ogólnie rzecz biorąc pozytywnie to rzutowało na przynajmniej początek tej znajomości. Miała tylko Leah nadzieję, że ostatecznie pozostaną w dobrych stosunkach, jakoś brakowało jej koleżanek. Po trochu z własnej winy, bo syczała na wszystkich, który byli "tutejsi" i nie przedarli się przez jej mechanizmy obronne, a po części nauczona na błędach. Odpowiedziała zatem Zofii oszczędnym, ale przyjaznym uśmiechem.
- Hm, to może lepiej, że akurat byłam gdzieś indziej. Może to jakaś zabawa młodszych roczników, ale zapewniam, będziesz ten brokat znajdować do końca roku po ciuchach - podsumowała, lekko tylko unosząc brwi z początku. Lubiła brokat przy makijażu, jak sama planowała coś sobie upstrzyć, co było rzadkie, ale się zdarzało. Ale żeby się w nim niemal tarzać to już inna sprawa i akurat nie jej broszka.
- Jasne, czemu nie - zgodziła się po sekundzie, może dwóch niby wahania czy na pewno chce. A jednak skłamałaby przed sobą mówiąc, że nie ucieszyła ją ta propozycja. - To co w sumie robisz w Anglii? Wymiana czy przeprowadzka?
Może było to wścibskie pytanie i na pierwszą rozmowę trochę dociekliwe, ale ani nie zwróciła uwagi, ani się tym nie przejęła, będąc po prostu szczerze ciekawą.
Zdawała się przy tym nie kojarzyć w ogóle nazwiska. To dobrze! Nie to żeby nie miała się pewnie niedługo przekonać co za czort, ale ogólnie rzecz biorąc pozytywnie to rzutowało na przynajmniej początek tej znajomości. Miała tylko Leah nadzieję, że ostatecznie pozostaną w dobrych stosunkach, jakoś brakowało jej koleżanek. Po trochu z własnej winy, bo syczała na wszystkich, który byli "tutejsi" i nie przedarli się przez jej mechanizmy obronne, a po części nauczona na błędach. Odpowiedziała zatem Zofii oszczędnym, ale przyjaznym uśmiechem.
- Hm, to może lepiej, że akurat byłam gdzieś indziej. Może to jakaś zabawa młodszych roczników, ale zapewniam, będziesz ten brokat znajdować do końca roku po ciuchach - podsumowała, lekko tylko unosząc brwi z początku. Lubiła brokat przy makijażu, jak sama planowała coś sobie upstrzyć, co było rzadkie, ale się zdarzało. Ale żeby się w nim niemal tarzać to już inna sprawa i akurat nie jej broszka.
- Jasne, czemu nie - zgodziła się po sekundzie, może dwóch niby wahania czy na pewno chce. A jednak skłamałaby przed sobą mówiąc, że nie ucieszyła ją ta propozycja. - To co w sumie robisz w Anglii? Wymiana czy przeprowadzka?
Może było to wścibskie pytanie i na pierwszą rozmowę trochę dociekliwe, ale ani nie zwróciła uwagi, ani się tym nie przejęła, będąc po prostu szczerze ciekawą.