14-08-2022, 05:52 PM
Zaraz, zaraz. Koniec na dziś? Przed chwilą proponował tylko chwilę przerwy i oczywiście wolałaby nie wracać do tematu, ale może powinna... Popatrzyła na niego z wyraźnym zagubieniem, kiedy to biła się z myślami. Ale właściwie, jeśli miałaby z tym spokój na dziś, to nie oznacza, że nie mogą do tego wrócić... Albo ona, sama, jeśli Romilly jednak miałby dosyć.
- Tak - odparła po chwili wpatrywania się w niego, choć myślami była w tym czasie zupełnie gdzie indziej.
Tym samym zamknęła oficjalnie wątek nauki na dziś i czuła się z tym o niebo lżej!
- Noo... Pamiętam, że chyba któregoś roku trochę padało. Nie wiem, czy w zeszłym, czy dwa lata temu... Nie, totalnie nie pamiętam. I niby nadal było spoko, no bo ej, to tylko woda, nic się nie stanie, ale wiesz, zawsze mogło być lepiej. Może jakby robili to wszystko we wrześniu, byłaby większa szansa, że będzie spoko. W sumie nie wiem, czemu taka data. Jakby, co innego targi przedświąteczne, no bo są przedświąteczne. I akurat wtedy jak pada śnieg, to już co innego, to akurat super, to co innego...
Nagle ucięła swoją wypowiedź, kiedy nie wiedzieć czemu przyszło jej do głowy, że może za bardzo się wczuła i... Może męczyła trochę Romilly'ego? Tego by nie chciała. Ale nie musiał się martwić, nie było szans, by często docierało do niej, że być może za bardzo się rozgadała.
- Hm? Znaczy, na jarmark? Nie no, zawsze to jakoś samo wychodzi... Zwłaszcza, że nawet ciężko chyba coś zaplanować, bo nie wiadomo, jak to będzie w tym roku, jakie gry, jedzenie, stragany... Znaczy, chyba wszyscy, co mogą, to idą, nie? - ponownie ucięła, mierząc go tym razem wzrokiem trochę podejrzliwie. - Ty chodzisz prawda?
To nie było chyba tak oczywiste...
- Tak - odparła po chwili wpatrywania się w niego, choć myślami była w tym czasie zupełnie gdzie indziej.
Tym samym zamknęła oficjalnie wątek nauki na dziś i czuła się z tym o niebo lżej!
- Noo... Pamiętam, że chyba któregoś roku trochę padało. Nie wiem, czy w zeszłym, czy dwa lata temu... Nie, totalnie nie pamiętam. I niby nadal było spoko, no bo ej, to tylko woda, nic się nie stanie, ale wiesz, zawsze mogło być lepiej. Może jakby robili to wszystko we wrześniu, byłaby większa szansa, że będzie spoko. W sumie nie wiem, czemu taka data. Jakby, co innego targi przedświąteczne, no bo są przedświąteczne. I akurat wtedy jak pada śnieg, to już co innego, to akurat super, to co innego...
Nagle ucięła swoją wypowiedź, kiedy nie wiedzieć czemu przyszło jej do głowy, że może za bardzo się wczuła i... Może męczyła trochę Romilly'ego? Tego by nie chciała. Ale nie musiał się martwić, nie było szans, by często docierało do niej, że być może za bardzo się rozgadała.
- Hm? Znaczy, na jarmark? Nie no, zawsze to jakoś samo wychodzi... Zwłaszcza, że nawet ciężko chyba coś zaplanować, bo nie wiadomo, jak to będzie w tym roku, jakie gry, jedzenie, stragany... Znaczy, chyba wszyscy, co mogą, to idą, nie? - ponownie ucięła, mierząc go tym razem wzrokiem trochę podejrzliwie. - Ty chodzisz prawda?
To nie było chyba tak oczywiste...