26-08-2022, 02:37 PM
Nie chciał jego pomocy, a już na pewno nie jego zmartwienia. Nie będzie przecież zwierzał się, że jakieś durne jasnowidzenie robi z niego kalekę co pewien czas! A przynajmniej on właśnie tak to widział. Znał się, znał swoje ciało, jego odruchy i pracował nad tym, żeby wyzbyć się swojego daru.
Dodatkowo zdenerwował go durnym komentarzem o krwawieniu.
- Nie - odparł od razu, nieco ironicznym, choć zdecydowanym tonem.
Przynajmniej na moment udało mu się zapomnieć o makabrycznej wizji śmierci... Aż do chwili, kiedy jego wzrok spoczął na Timothym. Tylko jedno z ciał widział w miarę wyraźnie, ale czy jedno z pozostałych nie było Krukonem? Zmierzył chłopaka dokładnie wzrokiem. A może to tylko niebieski element ubioru, który nawet nie był mundurkiem? Nie mógł być pewien, wszystko było tak rozmazane...
Dopiero po dobrych paru sekundach złapał się na tym, że badawczo przyglądał się chłopakowi bez żadnego kontekstu, więc gwałtownie obrócił głowę w przeciwnym kierunku.
- Nic mi nie jest. Co ty tu robisz? - odpowiedział pospiesznie, licząc że uda mu się jakkolwiek odejść od tematu własnego upadku.
Zdecydowanie nie miał zamiaru też siadać, ale to tylko i wyłącznie dlatego, że Tim kazał mu to zrobić. W przeciwnym wypadku może odetchnął by chwilę przysiadłszy na krześle, ale teraz chciał udowodnić, że wcale tego nie potrzebował! Wcale nie kręciło mu się w głowie... Tak bardzo...
z/t x2
Dodatkowo zdenerwował go durnym komentarzem o krwawieniu.
- Nie - odparł od razu, nieco ironicznym, choć zdecydowanym tonem.
Przynajmniej na moment udało mu się zapomnieć o makabrycznej wizji śmierci... Aż do chwili, kiedy jego wzrok spoczął na Timothym. Tylko jedno z ciał widział w miarę wyraźnie, ale czy jedno z pozostałych nie było Krukonem? Zmierzył chłopaka dokładnie wzrokiem. A może to tylko niebieski element ubioru, który nawet nie był mundurkiem? Nie mógł być pewien, wszystko było tak rozmazane...
Dopiero po dobrych paru sekundach złapał się na tym, że badawczo przyglądał się chłopakowi bez żadnego kontekstu, więc gwałtownie obrócił głowę w przeciwnym kierunku.
- Nic mi nie jest. Co ty tu robisz? - odpowiedział pospiesznie, licząc że uda mu się jakkolwiek odejść od tematu własnego upadku.
Zdecydowanie nie miał zamiaru też siadać, ale to tylko i wyłącznie dlatego, że Tim kazał mu to zrobić. W przeciwnym wypadku może odetchnął by chwilę przysiadłszy na krześle, ale teraz chciał udowodnić, że wcale tego nie potrzebował! Wcale nie kręciło mu się w głowie... Tak bardzo...
z/t x2