27-08-2022, 03:25 PM
Pewnie gdzieś tam z tylu głowy Alex spodziewał się patrolu. Albo raczej możliwości patrolu w tych rejonach zamku. Czy się tym przejął? Właściwie to niespecjalnie. Oczywiście nie zamierzał robić takiego idiotyzmu jak wystawianie się na środku najbardziej uczęszczanego korytarza, ale też nie brał za pewniaka, że go ktoś nie przydybie. Nie byłby to pierwszy ani z pewnością ostatni raz.
Może dlatego nie zdziwił się słysząc kroki w pewnej chwili przebijające się przez szum deszczu. Nie odwrócił się nawet, czekając aż intruz sam ujawni czy jest prefektem, czy należy do grona pedagogicznego. I nie musiał wcale długo czekać. Po głosie i tonie łatwo było wywnioskować, że nie ma do czynienia z nauczycielem ani woźnym, co też w pewien sposób zmieniało Alexowe podejście do sytuacji. Spojrzał w kierunku ślizgońskiego prefekta, oceniająco i ignorancko zarazem otaksował go wzrokiem, po mistrzowsku olał tę wyciągniętą w swoim kierunku rękę, spojrzał znowu za okno i pociągnął kolejny łyk z butelki opróżnionej mniej więcej do jednej trzeciej, w końcu trochę już tu siedział. Nie zamierzał oddawać nic temu podrostkowi. W ogóle nie poświęcił mu więcej uwagi niż to otaksowanie. Jakoś nie czuł żadnego zagrożenia z jego strony, bo i jak niby miałby mu zagrozić? Utratą punktów i szlabanem? Pf. To i tak dostanie, był tego niemal pewien, żadna nowość. Wrócił więc też do palenia.
Może dlatego nie zdziwił się słysząc kroki w pewnej chwili przebijające się przez szum deszczu. Nie odwrócił się nawet, czekając aż intruz sam ujawni czy jest prefektem, czy należy do grona pedagogicznego. I nie musiał wcale długo czekać. Po głosie i tonie łatwo było wywnioskować, że nie ma do czynienia z nauczycielem ani woźnym, co też w pewien sposób zmieniało Alexowe podejście do sytuacji. Spojrzał w kierunku ślizgońskiego prefekta, oceniająco i ignorancko zarazem otaksował go wzrokiem, po mistrzowsku olał tę wyciągniętą w swoim kierunku rękę, spojrzał znowu za okno i pociągnął kolejny łyk z butelki opróżnionej mniej więcej do jednej trzeciej, w końcu trochę już tu siedział. Nie zamierzał oddawać nic temu podrostkowi. W ogóle nie poświęcił mu więcej uwagi niż to otaksowanie. Jakoś nie czuł żadnego zagrożenia z jego strony, bo i jak niby miałby mu zagrozić? Utratą punktów i szlabanem? Pf. To i tak dostanie, był tego niemal pewien, żadna nowość. Wrócił więc też do palenia.