28-08-2022, 07:53 PM
Nie to, żeby był to pierwszy raz w jego życiu, kiedy został bezczelnie zignorowany, ale ostatnio zdawał się na to bardziej wyczulony. Na to i na każdy inny rodzaj jasnych komunikatów, że ktoś się z nim nie liczy. To nigdy nie było przyjemne, ale jeszcze jakiś czas temu był czasem w stanie wzruszyć ramionami i iść dalej. Nawet w tej sytuacji mógłby nie być tak uparty, wlepić szlaban starszemu chłopakowi, odjąć mu punkty i zarezerwować mu trochę czasu opiekuna domu na stosowną pogadankę. Nikt w gruncie rzeczy nie sprawdzał, jak dobrze wykonywał swoją robotę. Mógł mieć to za sobą. Nie dyktował nim żaden rodzaj poczucia obowiązku. Gdyby tylko nauczyciele wiedzieli, jak bardzo miał swoje obowiązki gdzieś, szybko pozbyliby się go z tego stanowiska...
A jednak stał uparcie, czekając na reakcję chłopaka. To nie było tego warte, jednak nie zdążyło to do niego dotrzeć. A może chciał tych emocji i jakiegoś drobnego starcia? Może to właśnie teraz miały wylać się z niego te wszystkie emocje, które tłumił tygodniami?
Nie chciał go słuchać? To może zaraz mu się zachce...
Philip prychnął cicho pod nosem.
- Ok, nie to nie - mruknął, sprawnie dobywając różdżki, jednak nie miał jeszcze najmniejszego zamiaru atakować chłopaka.
Nie, to byłoby o krok za daleko... Wystarczyło skupić się na czym innym.
- Alarte Ascendare - wypowiedział inkantację od razu, wskazując ruchem różdżki ku butelce w ręce delikwenta.
I tu miała zacząć się zabawa. Czy butelka, którą wybiło w powietrze miała rozbić się o podłogę i narobić im jeszcze większych kłopotów, czy może miał jeszcze spróbować ją złapać? Szczerze obie wersje odpowiadały Philipowi i nie myślał wiele o tym, jakiej reakcji ze strony Gryfona mógł spodziewać się chwilę później.
kostka na zakłócenia: 8
A jednak stał uparcie, czekając na reakcję chłopaka. To nie było tego warte, jednak nie zdążyło to do niego dotrzeć. A może chciał tych emocji i jakiegoś drobnego starcia? Może to właśnie teraz miały wylać się z niego te wszystkie emocje, które tłumił tygodniami?
Nie chciał go słuchać? To może zaraz mu się zachce...
Philip prychnął cicho pod nosem.
- Ok, nie to nie - mruknął, sprawnie dobywając różdżki, jednak nie miał jeszcze najmniejszego zamiaru atakować chłopaka.
Nie, to byłoby o krok za daleko... Wystarczyło skupić się na czym innym.
- Alarte Ascendare - wypowiedział inkantację od razu, wskazując ruchem różdżki ku butelce w ręce delikwenta.
I tu miała zacząć się zabawa. Czy butelka, którą wybiło w powietrze miała rozbić się o podłogę i narobić im jeszcze większych kłopotów, czy może miał jeszcze spróbować ją złapać? Szczerze obie wersje odpowiadały Philipowi i nie myślał wiele o tym, jakiej reakcji ze strony Gryfona mógł spodziewać się chwilę później.
kostka na zakłócenia: 8