03-09-2022, 02:03 AM
Może to było głupie. Z pewnością powinien wlepić Gryfonowi szlaban, odjąć mu punkty i załatwić mu rozmowę z opiekunem domu... Następnie powinien zwyczajnie obrócić się i odejść - najpewniej zresztą ku własnemu dormitorium, aby mieć jeszcze jakieś szanse być przytomnym kolejnego dnia.
Ale czy Philip Leighton kiedykolwiek robił to, co powinien? Zależy przed kim, ale dlaczego miałby podejmować rozsądne decyzje będąc sam na sam z kimś... Cóż, potencjalnie niebezpiecznym. Sam nie miał do tej pory większych starć z Alexem Dickmanem, ale ten miał swoją reputację. Reputację, która nie pozwalała losowemu uczniowi wytrącać mu butelkę z ręki.
A jednak znaleźli się tutaj, dokładnie w takiej sytuacji i może właśnie dlatego Philipowi tym bardziej sprawiło niewiarygodną satysfakcję ujrzeć, jak chłopak jeszcze próbuje dosięgnąć butelki, która chwilę po jego wściekłym już pytaniu, opadła na ziemię, roztrzaskując się i tym samym pokrywając podłogę kawałkami szkła i alkoholem.
- Mi brakuje wrażeń? Nie, ja poszedłbym pić, czy palić na sam środek Zakazanego Lasu. Albo to, albo pod gabinet dyrektora. Tu faktycznie z nas dwóch, to ja szukam wrażeń, a ty kiepsko się bawisz - prychnął.
Może i udało mu się zachować pozory i brzmieć pewnie, ale gdy Gryfon zbliżał się do niego, cofnął się o krok, nie opuszczając jeszcze różdżki.
- To jak, odprowadzić cię, czy sam trafisz?
Nie spodziewał się, by to miało zadziałać, ale warto spróbować...
Ale czy Philip Leighton kiedykolwiek robił to, co powinien? Zależy przed kim, ale dlaczego miałby podejmować rozsądne decyzje będąc sam na sam z kimś... Cóż, potencjalnie niebezpiecznym. Sam nie miał do tej pory większych starć z Alexem Dickmanem, ale ten miał swoją reputację. Reputację, która nie pozwalała losowemu uczniowi wytrącać mu butelkę z ręki.
A jednak znaleźli się tutaj, dokładnie w takiej sytuacji i może właśnie dlatego Philipowi tym bardziej sprawiło niewiarygodną satysfakcję ujrzeć, jak chłopak jeszcze próbuje dosięgnąć butelki, która chwilę po jego wściekłym już pytaniu, opadła na ziemię, roztrzaskując się i tym samym pokrywając podłogę kawałkami szkła i alkoholem.
- Mi brakuje wrażeń? Nie, ja poszedłbym pić, czy palić na sam środek Zakazanego Lasu. Albo to, albo pod gabinet dyrektora. Tu faktycznie z nas dwóch, to ja szukam wrażeń, a ty kiepsko się bawisz - prychnął.
Może i udało mu się zachować pozory i brzmieć pewnie, ale gdy Gryfon zbliżał się do niego, cofnął się o krok, nie opuszczając jeszcze różdżki.
- To jak, odprowadzić cię, czy sam trafisz?
Nie spodziewał się, by to miało zadziałać, ale warto spróbować...