05-09-2022, 08:09 PM
Rozumiała. Oczywiście, że rozumiała. Każdy ma swoje sekrety. Czasami nie chcesz, by ktoś w twoje życie, przestrzeń czy relację pchał się z butami- i Zosia to szanowała. Szanowała też to, jak zręcznie Aidan posługiwał się językiem- zgrabnie formował słowa tak, by nie mogła wyczuć, o kim mówi. Czy mówił o sobie? O koledze? Koleżance? Kimś z rodziny? Podobno miał brata...
I choć oczywiście, ciekawiło ją to- bo ciekawość jest rzeczą ludzką- to jednocześnie też jest pierwszym stopniem do piekła. Dlatego nie miała zamiaru drążyć. Ale, była wdzięczna, że i tak Aidan oferuje pomoc w szukaniu takiej osoby.
- Cóż- zaczęła spokojnie, patrząc mu w oczy- Jeśli tylko ta osoba będzie chciała, to chętnie wejdę z nią we współpracę. Natomiast nie chcę, żebyś pchał się z mojego powodu w jakieś problemy. Daję ci w tym temacie wolną rękę.
Być może zabrzmiało to zbyt poważnie, szczególnie dodając do tego nieprzerwany kontakt wzrokowy. Ale chciała podkreślić, że jeśli nie chce brać w tym udziału, to może się wycofać w każdej chwili; a ona nie będzie naciskać i uszanuje jego decyzję.
- A jeśli chodzi o to... wiadomo, że paradoksalnie włos będzie łatwiejszy, ale szukam jakichś alternatyw. Zawsze to jakiś plan B, C i reszta alfabetu- westchnęła, ponownie wlepiając wzrok w rękawicę. Eksperymenty to nie tylko te przyjemne elementy, ale też integralną częścią jest napotykanie problemów i rozwiązywanie je. Tak działa progres i ewolucja.
Nawet nie zauważyła, gdy strach przed dzieleniem się pomysłem z Aidanem minął. Choć nie wiedziała, czy można to tak nazwać. Czuła się pewniej. Chętniej chciała opowiadać o każdym z elementów. Gdyby zapytał, była gotowa przyznać się, że ma kilka innych prototypów i szkiców, zupełnie odmiennych artefaktów. Które, były co prawda o wiele bardziej ubogie, bo większość kreatywnej uwagi poświęcała właśnie rękawicy... ale powiedziałaby mu, o każdym, choć trochę.
Zaczęła sobie zdawać sprawę, jak ważnym momentem w jej życiu stało się głupie zagadanie po lekcji. Dalej nie wiedziała, czemu ostatecznie do niej podszedł. Co nakłoniło go do tego, że być może warto podejść i się przywitać z tą dziwną dziewczyną z Europy.
Ale z biegiem czasu była coraz bardziej wdzięczna, że to zrobił. I na samą myśl o tym uśmiechnęła się lekko pod nosem.
I choć oczywiście, ciekawiło ją to- bo ciekawość jest rzeczą ludzką- to jednocześnie też jest pierwszym stopniem do piekła. Dlatego nie miała zamiaru drążyć. Ale, była wdzięczna, że i tak Aidan oferuje pomoc w szukaniu takiej osoby.
- Cóż- zaczęła spokojnie, patrząc mu w oczy- Jeśli tylko ta osoba będzie chciała, to chętnie wejdę z nią we współpracę. Natomiast nie chcę, żebyś pchał się z mojego powodu w jakieś problemy. Daję ci w tym temacie wolną rękę.
Być może zabrzmiało to zbyt poważnie, szczególnie dodając do tego nieprzerwany kontakt wzrokowy. Ale chciała podkreślić, że jeśli nie chce brać w tym udziału, to może się wycofać w każdej chwili; a ona nie będzie naciskać i uszanuje jego decyzję.
- A jeśli chodzi o to... wiadomo, że paradoksalnie włos będzie łatwiejszy, ale szukam jakichś alternatyw. Zawsze to jakiś plan B, C i reszta alfabetu- westchnęła, ponownie wlepiając wzrok w rękawicę. Eksperymenty to nie tylko te przyjemne elementy, ale też integralną częścią jest napotykanie problemów i rozwiązywanie je. Tak działa progres i ewolucja.
Nawet nie zauważyła, gdy strach przed dzieleniem się pomysłem z Aidanem minął. Choć nie wiedziała, czy można to tak nazwać. Czuła się pewniej. Chętniej chciała opowiadać o każdym z elementów. Gdyby zapytał, była gotowa przyznać się, że ma kilka innych prototypów i szkiców, zupełnie odmiennych artefaktów. Które, były co prawda o wiele bardziej ubogie, bo większość kreatywnej uwagi poświęcała właśnie rękawicy... ale powiedziałaby mu, o każdym, choć trochę.
Zaczęła sobie zdawać sprawę, jak ważnym momentem w jej życiu stało się głupie zagadanie po lekcji. Dalej nie wiedziała, czemu ostatecznie do niej podszedł. Co nakłoniło go do tego, że być może warto podejść i się przywitać z tą dziwną dziewczyną z Europy.
Ale z biegiem czasu była coraz bardziej wdzięczna, że to zrobił. I na samą myśl o tym uśmiechnęła się lekko pod nosem.