07-09-2022, 09:32 PM
Chyba jedną z typowych dla nich cech była właśnie niezręczność i to, że sami sobie ją prowokowali, najczęściej metodą domina jedno przez drugie pogłębiając dziwne sytuacje. Zmieniało się jedynie które z nich zaczynało cały ciąg, więc powinni już się teoretycznie przyzwyczaić. Niekoniecznie przywykli, mimo że było nieco lepiej i nawet zaczynali ulepszać swoją komunikację i mimo dziwnych momentów nawet dochodzić do sedna przekazu.
Dziwnym było, że Romilly'emu udało się wydusić to, że widzi Saoirse nieco inaczej niż kogokolwiek innego, a jak już się z tym uzewnętrznił to niezręczności i stresom nie było końca, ale faktycznie jeszcze pół roku temu czy nawet miesiąc, nie był w stanie w ogóle powiedzieć co mu w sercu grało. To progres! Nie zmieniało to jednak faktu, że obecnie oboje byli nieco przestraszeni, zestresowani, a przy tym właśnie, jak zwykle niezręczni.
- To może nie skoro świt, tylko jakoś... Koło południa? Jedenasta? Chyba że wolisz wcześniej, albo później.
Tak, już powiedziała, że się dostosuje, tak samo jak on zadeklarował dowolność, ale nie byliby sobą gdyby teraz jeszcze nie poupewniali się niezręcznie czy na pewno czas wybrany na wyjście jest odpowiedni względem oczekiwań. Ale przynajmniej Romilly odpuścił sobie dopytywanie czy na pewno chce z nim wyjść! A chodziło mu to przez chwilę po głowie... Głównie dlatego, że oboje byli teraz nerwowi, on w większości naturalnie obserwował stresik Saoirse i nie był pewien czy to dobry czy zły rodzaj stresu, o ile taki podział można w ogóle brać pod uwagę.
- Ciekawe co w tym roku w ogóle przygotowali.
Zagadnął w sumie bardziej dla rozluźnienia atmosfery może, niż faktycznej ciekawości, choć jego naturalnie słodycze najbardziej interesowały z tego wszystkiego.
Dziwnym było, że Romilly'emu udało się wydusić to, że widzi Saoirse nieco inaczej niż kogokolwiek innego, a jak już się z tym uzewnętrznił to niezręczności i stresom nie było końca, ale faktycznie jeszcze pół roku temu czy nawet miesiąc, nie był w stanie w ogóle powiedzieć co mu w sercu grało. To progres! Nie zmieniało to jednak faktu, że obecnie oboje byli nieco przestraszeni, zestresowani, a przy tym właśnie, jak zwykle niezręczni.
- To może nie skoro świt, tylko jakoś... Koło południa? Jedenasta? Chyba że wolisz wcześniej, albo później.
Tak, już powiedziała, że się dostosuje, tak samo jak on zadeklarował dowolność, ale nie byliby sobą gdyby teraz jeszcze nie poupewniali się niezręcznie czy na pewno czas wybrany na wyjście jest odpowiedni względem oczekiwań. Ale przynajmniej Romilly odpuścił sobie dopytywanie czy na pewno chce z nim wyjść! A chodziło mu to przez chwilę po głowie... Głównie dlatego, że oboje byli teraz nerwowi, on w większości naturalnie obserwował stresik Saoirse i nie był pewien czy to dobry czy zły rodzaj stresu, o ile taki podział można w ogóle brać pod uwagę.
- Ciekawe co w tym roku w ogóle przygotowali.
Zagadnął w sumie bardziej dla rozluźnienia atmosfery może, niż faktycznej ciekawości, choć jego naturalnie słodycze najbardziej interesowały z tego wszystkiego.
"The echo, as wide as the equator,
Travels through a world of built up anger-
Too late to pull itself together now."
Travels through a world of built up anger-
Too late to pull itself together now."