10-09-2022, 04:43 PM
Uśmiechnął się promiennie, wyraźnie zadowolony jej chęcią posłuchania o kulturze Francji i wyjątkowości tamtejszej Akademii Magii. Akurat Pascal lubił opowiadać o tym, co go fascynowało, a rodzinne strony zdecydowanie należały do takich tematów.
- Wspaniale! W takim razie może któreś wolne popołudnie poświęcimy na podzielenie się tą fascynującą wiedzą? Niekoniecznie ten weekend, bo Hogsmeade zdecydowanie zasługuje na pełną uwagę odwiedzających, ale też jestem przekonany, że uda nam się wygospodarować trochę czasu na interesujące rozmowy o naszych rodzimych kulturach. - Spojrzał po budynkach, zwracając teraz więcej uwagi na grę świateł, choć z jego perspektywy kolory i tak wyglądały nieco inaczej. Nie mniej pięknie, w jego mniemaniu!
Przez moment, słuchając Sophie i jej opowiadania o tym gdzie była i co widziała dzisiaj w miasteczku, milczał i kontemplował otoczenie i swoją towarzyszkę, a jak w końcu zamilkła, spojrzał na nią lekko mrużąc oczy. Ale nie w negatywnym geście, a wręcz przeciwnie! W bardzo przyjaznym i uprzejmym zainteresowaniu.
- Hm, może w takim razie jutro uda nam się spotkać znowu przypadkiem i razem zwiedzimy kilka zakątków? Dzisiaj chyba niewiele czasu nam na to zostało, a miło byłoby odkryć okolicę w tak miłym towarzystwie. - Sprawnie wmanewrował w swoją wypowiedź ten komplement, bo nie zamierzał się powstrzymywać i szczędzić jej miłych słów.
- Wspaniale! W takim razie może któreś wolne popołudnie poświęcimy na podzielenie się tą fascynującą wiedzą? Niekoniecznie ten weekend, bo Hogsmeade zdecydowanie zasługuje na pełną uwagę odwiedzających, ale też jestem przekonany, że uda nam się wygospodarować trochę czasu na interesujące rozmowy o naszych rodzimych kulturach. - Spojrzał po budynkach, zwracając teraz więcej uwagi na grę świateł, choć z jego perspektywy kolory i tak wyglądały nieco inaczej. Nie mniej pięknie, w jego mniemaniu!
Przez moment, słuchając Sophie i jej opowiadania o tym gdzie była i co widziała dzisiaj w miasteczku, milczał i kontemplował otoczenie i swoją towarzyszkę, a jak w końcu zamilkła, spojrzał na nią lekko mrużąc oczy. Ale nie w negatywnym geście, a wręcz przeciwnie! W bardzo przyjaznym i uprzejmym zainteresowaniu.
- Hm, może w takim razie jutro uda nam się spotkać znowu przypadkiem i razem zwiedzimy kilka zakątków? Dzisiaj chyba niewiele czasu nam na to zostało, a miło byłoby odkryć okolicę w tak miłym towarzystwie. - Sprawnie wmanewrował w swoją wypowiedź ten komplement, bo nie zamierzał się powstrzymywać i szczędzić jej miłych słów.