27-09-2022, 04:02 AM
Jakikolwiek nie byłby wynik rozgrywki w rzutki, z pewnością moda latorośl Boleynów ubawiłaby się przy tym przednio. Obydwoje uwielbiali wygrywać - a Pascal to już w szczególności bywał bardzo konkurencyjny, lubił zdrową rywalizację - ale też potrafili przegrywać z godnością. Wychowanie się w magicznym kasynie połączone ze znanym nazwiskiem zobowiązywało do pewnych ważnych cech, nawet jeśli wyuczonych.
- Oui, masz całkowitą rację. Zastanie nas tutaj noc, zanim zasmakujemy dreszczyku emocji przy innych atrakcjach. Prowadź, moja droga siostro. - Choć to Ori ujęła jego pod ramię, pozwolił jej kierować ich krokami. Rozejrzał się przy tym z zainteresowanym uśmiechem po rosnącym wciąż tłumie. Najwyraźniej jarmark cieszył się naprawdę dużą popularnością.
Szpon, który był ich kolejnym celem, nie był im wcale obcy. Czy nie mieli przypadkiem takiej machiny w kasynie? Może nie teraz, ale kiedyś, lata temu? Pułapka na pieniądze, wyciągająca najdrobniejsze i najbardziej schowane w kieszeniach monety.
- Podobno do trzech razy sztuka, zobaczmy na ile prawdziwa jest ta teoria. - Puścił siostrę pierwszą, kibicując jej entuzjastycznie i razem z nią niaml ciesząc się wygraną. Niestety, było jej dane oszukać przeznaczenie. Czy jemu się uda?
Jak w końcu zabrał się do łowienia nagród, szło mu... cóż, coraz gorzej, wbrew ogólnemu przekonaniu, że trening czyni mistrza. Za pierwszym razem już-już prawie nagroda dotarła do dziury, ale szpon wypuścił ją zanim w ogóle się otworzył. Za drugim pakunek wypadł ze szpona, jak tylko łapsko wynurzyło się z kupki nagród. A za trzecim... cóż, nawet nic nie złapał!
- Hm, czyżby nasza passa została wykorzystana w kasynie? - Rzucił to radosnym, wciąż rozbawionym tonem, już kierując się z Oriane w kierunku loterii, gdzie wygrana była pewniakiem.
Rzut na szpon: 11
Rzut na szpon: 9
Rzut na szpon: 2
- Oui, masz całkowitą rację. Zastanie nas tutaj noc, zanim zasmakujemy dreszczyku emocji przy innych atrakcjach. Prowadź, moja droga siostro. - Choć to Ori ujęła jego pod ramię, pozwolił jej kierować ich krokami. Rozejrzał się przy tym z zainteresowanym uśmiechem po rosnącym wciąż tłumie. Najwyraźniej jarmark cieszył się naprawdę dużą popularnością.
Szpon, który był ich kolejnym celem, nie był im wcale obcy. Czy nie mieli przypadkiem takiej machiny w kasynie? Może nie teraz, ale kiedyś, lata temu? Pułapka na pieniądze, wyciągająca najdrobniejsze i najbardziej schowane w kieszeniach monety.
- Podobno do trzech razy sztuka, zobaczmy na ile prawdziwa jest ta teoria. - Puścił siostrę pierwszą, kibicując jej entuzjastycznie i razem z nią niaml ciesząc się wygraną. Niestety, było jej dane oszukać przeznaczenie. Czy jemu się uda?
Jak w końcu zabrał się do łowienia nagród, szło mu... cóż, coraz gorzej, wbrew ogólnemu przekonaniu, że trening czyni mistrza. Za pierwszym razem już-już prawie nagroda dotarła do dziury, ale szpon wypuścił ją zanim w ogóle się otworzył. Za drugim pakunek wypadł ze szpona, jak tylko łapsko wynurzyło się z kupki nagród. A za trzecim... cóż, nawet nic nie złapał!
- Hm, czyżby nasza passa została wykorzystana w kasynie? - Rzucił to radosnym, wciąż rozbawionym tonem, już kierując się z Oriane w kierunku loterii, gdzie wygrana była pewniakiem.
rozliczone