28-09-2022, 03:57 AM
Ethan żył i właściwie miał się całkiem nieźle... Jako jedna z niewielu osób, ukończył eliksir. I tyle z tego całego gadania o niebezpieczeństwach Zakazanego Lasu i zemsty. Najwyraźniej Edwards nie udało się zemścić na jednym z głównych sprawców całego zamieszania, ale wcale nie musiała tego wiedzieć. Zresztą, jej złość z pewnością została na nowo ukierunkowana przez dwóch idiotów, którzy woleli zwrócić jej całą uwagę na siebie. Jemu jak najbardziej to odpowiadało.
Wkrótce udało mu się wydostać z sali i nie dostać na koniec całkiem dobrej lekcji odłamkiem sufitu w głowę - a było to bardzo realne niebezpieczeństwo. Kierując się ku schodom, natknął się jeszcze na Danicę i co ważniejsze - bez urazy dla Dani - Kaię.
Szczerze mówiąc uznał to za trochę dziwne i nieprzyjemne miejsce do pogawędek, dlatego uniósł lekko brwi i zaraz zatrzymał się przy dziewczynach patrząc po nich badawczo.
- Hej. Kogo obgadujemy? - spytał cicho, konspiracyjnym tonem, licząc że zatrzymały się tu tylko z bardzo ważnego powodu, który szybko musiały omówić. Mogło to być cokolwiek. Danica mogła narzekać na ich babkę od eliksirów, albo mogła właśnie zdawać Kai sprawozdanie z idiotycznej dyskusji, jaka wynikła pomiędzy nią a dwoma chłopakami z ich roku.
Zaraz spuścił jednak wzrok na pergamin trzymany przez jedną z dziewczyn i zmarszczył brwi, by obdarzyć ją pytającym spojrzeniem.
- Chyba że gadacie o esejach, ale właściwie nie było żadnego...
Nie miał pojęcia, czy nie było, ale zaczął się nawet trochę martwić. Może nie był mistrzem oddawania prac na czas i szczerze mówiąc nie zawsze mu na tym zależało, ale koniec końców wolał wiedzieć, z czym i jak długo się spóźnia.
zt x3
Wkrótce udało mu się wydostać z sali i nie dostać na koniec całkiem dobrej lekcji odłamkiem sufitu w głowę - a było to bardzo realne niebezpieczeństwo. Kierując się ku schodom, natknął się jeszcze na Danicę i co ważniejsze - bez urazy dla Dani - Kaię.
Szczerze mówiąc uznał to za trochę dziwne i nieprzyjemne miejsce do pogawędek, dlatego uniósł lekko brwi i zaraz zatrzymał się przy dziewczynach patrząc po nich badawczo.
- Hej. Kogo obgadujemy? - spytał cicho, konspiracyjnym tonem, licząc że zatrzymały się tu tylko z bardzo ważnego powodu, który szybko musiały omówić. Mogło to być cokolwiek. Danica mogła narzekać na ich babkę od eliksirów, albo mogła właśnie zdawać Kai sprawozdanie z idiotycznej dyskusji, jaka wynikła pomiędzy nią a dwoma chłopakami z ich roku.
Zaraz spuścił jednak wzrok na pergamin trzymany przez jedną z dziewczyn i zmarszczył brwi, by obdarzyć ją pytającym spojrzeniem.
- Chyba że gadacie o esejach, ale właściwie nie było żadnego...
Nie miał pojęcia, czy nie było, ale zaczął się nawet trochę martwić. Może nie był mistrzem oddawania prac na czas i szczerze mówiąc nie zawsze mu na tym zależało, ale koniec końców wolał wiedzieć, z czym i jak długo się spóźnia.