28-09-2022, 09:37 AM
Czy spodziewała się, że brat zechce oddać jej swoją salamandrę? Nie. Nie była jednakże zdziwiona, podobne zachowanie mieściło się w zakresie jego natury. Zdecydowanie był lepszym od niej człowiekiem - zawsze tak sądziła. Może też dlatego czasem była wręcz nadopiekuńcza; chciała chronić go nie tylko przed wszystkimi ludźmi jej własnego pokroju ale i przed tymi jeszcze gorszymi.
Może i miała na swój temat zdanie gorsze niż mieć powinna; być może nie doceniała jak bardzo była w głębi serca zła. Kto wie? Życie wciąż nie rzuciło w jej kierunku żadną sprawą, która mogłaby rozstrzyc podobną zajawkę.
- Ach oui, tak samo zimnokrwista - odpowiedziała żartem, co miał parę warstw, przyjmując jednocześnie pluszaka.
Bo salamandra jako zwierzę jest zimnokrwista, ta konkretna salamandra była jednak ciepłą salamandrą na zimowe wieczory. Doskonale wręcz pasowała do Oriane nawet w sensie metaforycznym: zimna czy ciepła? Oba, żadne?
Oczywiście Oriane nie zamierzała pozostawić brata z pustymi rękoma. Zaoferowała mu więc dowcipny kociołek co zdecydowanie bardziej był w Pascalowym stylu. Szczerze? Niemal żałowała, że nie jest na jego roczniku, kiedy mu ten kociołek oddawała - piekiełko jakie nim rozpęta będzie warte obejrzenia.
- Cokolwiek z nim zrobisz chcę pełen raport. - Uśmiechnęła się z jednym kącikiem ust nieco wyżej, dla zaznaczenia, że spodziewa się niecnot i psikusów.
Jeszcze tego brakowało, żeby się o dowcipie dowiedziała z plotek, nie ze źródła!
Spojrzała ku krzyczącej kobiecie od gumochłonów. Hm, przydałoby się pójść zobaczyć czy Bulldozer ją zawstydził. Uniosła lekko brwi, zerkając pytająco ku bratu.
Zrozumieli się, jak to w ich przypadku bywało, bez słów. Ręka w rękę powędrowali oglądać wyścig.
- Dalej Bulldozer! Bulldozer! Woo!
Cóż, Bulldozer nie wygrał. Ale też jej nie ośmieszył. Biedny człowiek, co postawił na gumochłona Gumochłona...
Zadania ewentowe: [12] Deal?
Może i miała na swój temat zdanie gorsze niż mieć powinna; być może nie doceniała jak bardzo była w głębi serca zła. Kto wie? Życie wciąż nie rzuciło w jej kierunku żadną sprawą, która mogłaby rozstrzyc podobną zajawkę.
- Ach oui, tak samo zimnokrwista - odpowiedziała żartem, co miał parę warstw, przyjmując jednocześnie pluszaka.
Bo salamandra jako zwierzę jest zimnokrwista, ta konkretna salamandra była jednak ciepłą salamandrą na zimowe wieczory. Doskonale wręcz pasowała do Oriane nawet w sensie metaforycznym: zimna czy ciepła? Oba, żadne?
Oczywiście Oriane nie zamierzała pozostawić brata z pustymi rękoma. Zaoferowała mu więc dowcipny kociołek co zdecydowanie bardziej był w Pascalowym stylu. Szczerze? Niemal żałowała, że nie jest na jego roczniku, kiedy mu ten kociołek oddawała - piekiełko jakie nim rozpęta będzie warte obejrzenia.
- Cokolwiek z nim zrobisz chcę pełen raport. - Uśmiechnęła się z jednym kącikiem ust nieco wyżej, dla zaznaczenia, że spodziewa się niecnot i psikusów.
Jeszcze tego brakowało, żeby się o dowcipie dowiedziała z plotek, nie ze źródła!
Spojrzała ku krzyczącej kobiecie od gumochłonów. Hm, przydałoby się pójść zobaczyć czy Bulldozer ją zawstydził. Uniosła lekko brwi, zerkając pytająco ku bratu.
Zrozumieli się, jak to w ich przypadku bywało, bez słów. Ręka w rękę powędrowali oglądać wyścig.
- Dalej Bulldozer! Bulldozer! Woo!
Cóż, Bulldozer nie wygrał. Ale też jej nie ośmieszył. Biedny człowiek, co postawił na gumochłona Gumochłona...
Zadania ewentowe: [12] Deal?
“Je peux résister à tout, sauf à la tentation”.