29-09-2022, 02:44 AM
- Dziwne, ale ok - odparł wzruszając lekko ramionami, dla odmiany zadziwiająco neutralnym tonem.
Chyba nie spotkał się do tej pory z tak mocnymi, i to w dodatku negatywnymi, emocjami względem wiśni, ale równocześnie nie mógł powiedzieć, by szczególnie mu to przeszkadzało... Przynajmniej póki Yannis zdecydował się przestać najeżdżać na jego naleśnika, który nawiasem mówiąc z pewnością był jednym z lepszych, jakie jadł, w związku z czym było przecież w pełni jasne, który z nich miał rację.
- Właśnie nie. To ty za każdym razem wiesz lepiej. Na przykład, że wiśnia jest owocem, więc nie pasuje do warzyw i innych takich... Ale też nie pasuje do innych owoców, a właściwie to ze wszystkim jest niedobra, a sama najgorsza. Znamy się szósty rok i w życiu nie słyszałem takiego wywodu. W życiu, aż do momentu, kiedy zamówiłem coś z wiśnią przy tobie - wytknął go nawet palcem wolnej ręki.
Oczywiście sugerował, że nie bez powodu dopiero teraz usłyszał cały ten rozlew niechęci do wiśni. W swoich własnych słowach sprzed kilku chwil nie widział ataku, a więc tłumaczył sobie, że Yannis po prostu musiał przyczepić się do czegokolwiek. Tylko jeszcze nie wyrzucił mu tego aż tak wprost... Właściwie planował tego nie robić, ale jak wiadomo, w toku ich dalszej rozmowy mogło zdarzyć się wszystko.
Z kolei gdy chłopak ponownie podkreślił, jakim to potworem było jego zamówienie, Lucas jedynie przewrócił oczami.
- Nie znasz się, ale ok...
Wbrew pozorom nie chciał prowokować dalszej dyskusji na ten temat. Chciał jedynie zgrabnie zamknąć rozmowę... Tak, właśnie w słowach, że to Yannis nie ma racji, w związku z czym on oczywiście ją miał.
- Twoja strata.
A może trzeba było wybrać burgera. Burger byłby mniej kontrowersyjny... Z drugiej strony, kto posądzałby naleśniki o kontrowersyjność?
Chyba nie spotkał się do tej pory z tak mocnymi, i to w dodatku negatywnymi, emocjami względem wiśni, ale równocześnie nie mógł powiedzieć, by szczególnie mu to przeszkadzało... Przynajmniej póki Yannis zdecydował się przestać najeżdżać na jego naleśnika, który nawiasem mówiąc z pewnością był jednym z lepszych, jakie jadł, w związku z czym było przecież w pełni jasne, który z nich miał rację.
- Właśnie nie. To ty za każdym razem wiesz lepiej. Na przykład, że wiśnia jest owocem, więc nie pasuje do warzyw i innych takich... Ale też nie pasuje do innych owoców, a właściwie to ze wszystkim jest niedobra, a sama najgorsza. Znamy się szósty rok i w życiu nie słyszałem takiego wywodu. W życiu, aż do momentu, kiedy zamówiłem coś z wiśnią przy tobie - wytknął go nawet palcem wolnej ręki.
Oczywiście sugerował, że nie bez powodu dopiero teraz usłyszał cały ten rozlew niechęci do wiśni. W swoich własnych słowach sprzed kilku chwil nie widział ataku, a więc tłumaczył sobie, że Yannis po prostu musiał przyczepić się do czegokolwiek. Tylko jeszcze nie wyrzucił mu tego aż tak wprost... Właściwie planował tego nie robić, ale jak wiadomo, w toku ich dalszej rozmowy mogło zdarzyć się wszystko.
Z kolei gdy chłopak ponownie podkreślił, jakim to potworem było jego zamówienie, Lucas jedynie przewrócił oczami.
- Nie znasz się, ale ok...
Wbrew pozorom nie chciał prowokować dalszej dyskusji na ten temat. Chciał jedynie zgrabnie zamknąć rozmowę... Tak, właśnie w słowach, że to Yannis nie ma racji, w związku z czym on oczywiście ją miał.
- Twoja strata.
A może trzeba było wybrać burgera. Burger byłby mniej kontrowersyjny... Z drugiej strony, kto posądzałby naleśniki o kontrowersyjność?