30-09-2022, 02:49 AM
Poza rozpustą przy grach i innych rozrywkach, które odwiedził razem z Oriane, poświęcając cały boży dzień na spędzanie czasu rodzinnie i nadrabianie rozłąki, jaką wymuszała na nich przynależność do innych domów, Pascal chciał koniecznie rozejrzeć się po pozostałych częściach jarmarku. Nawet nie zakładał trwonienia rodzinnej fortuny, ale z ciekawości do brytyjskich zwyczajów, które coraz bardziej fascynowały go niebywałymi różnicami do kultury, w jakiej został wychowany.
Przeszedł się między stoiskami, już przy pierwszy z nich decydując się na zakup. A był przekonany, że wśród książek nie znajdzie żadnej interesującej pozycji! Jak bardzo się zdziwił, kiedy zauważył tytuł traktujący o... serze! Może i nie zamierzał być kucharzem, ani niekoniecznie będzie w ogóle potrzebował potrafić gotować (przywileje posiadania królewskiego nazwiska i zastępów służby), ale zaintrygowało go dlaczego akurat ta książka znalazła się na jarmarku dla uczniów. No i... lubi ser, nie ukrywajmy. W końcu jest Francuzem! Może akurat przyda mu się kiedyś wiedza na temat przygotowywania sera? Może jakiś romantyczny piknik, na który będzie chciał coś przygotować własnoręcznie? Kto wie, kto wie...
I chyba psim swędem, z rozpędu i porywu odpowiedzialności (oraz perspektywy jakichś ważnych egzaminów na koniec tego roku), zakupił również całkiem niegłupio brzmiące książki, dzięki którym miał nadzieję polepszyć swój system przyswajania wiedzy. Bo dobrze wiedział, że orłem nie jest, ale jednak chciałby te całe SUMy zdać dobrze.
Następny w kolejności był stragan ze słodyczami, które nie były dostępne w Miodowym Królestwie. To zainteresowało go jeszcze bardziej, bo najwyraźniej każde z oferowanych łakoci miały osobliwe działanie. Niezrażony smakami, zakupił zarówno słodką lukrecję, jak i pudrowe landrynki oraz rachatłukum wieloowocowe, nie mogąc doczekać się spróbowania tych pierwszych oraz trzecich. Zostawił to sobie jednak na jakąś konkretną okazję, nie będzie przecież w takim randomowym tłumie śmiał się jak wariat.
Na koniec zostawił sobie stragan z ubraniami z bardzo prostej przyczyny: z odzieżą projektowaną przez Oonagh Kingsley był zaznajomiony od dawna. To ona projektowała jego unikalne szkolne muchy. Wiedział, że tu spędzi pewnie nieco więcej czasu, wybierając i przebierając w tym, co dodatkowo mogło podkreślić jego styl i zmysł mody w tym dość jednolitym tłumie szkolnym.
Nawet całkiem długo zastanawiał się, czy nie kupić Gryfońskiego krawata. Nie nosiłby go raczej, ale sam design bardzo mu się spodobał. Ostatecznie jednak zdecydował się nie inwestować w coś, czego nie założy i kupił jedną z koszul zmieniających kolor oraz torbę szkolną z ruchomym lwem na klapie.
Ku jego zaskoczeniu, które okazał uprzejmym uśmiechem, przy zakupach dostał możliwość wylosowania prezentu. I to, co mu się dostało, zaskoczyło go jeszcze bardziej. Elksir Pokoju... do kupy z dowcipnym kociołkiem, słodką lukrecją i rachatłukum, miał niezły arsenał na umilenie sobie i innym czasu w trakcie i poza lekcjami.
Stragan: Stragan z rzadkimi książkami
Zakupy: 7. Zaczaruj swój ser, 16. Jak zapamiętywać i nie zwariować bez myślodsiewni, 15. Podstawy samoobrony: Najważniejsze zaklęcia i jak podejść do problemu strategicznie
Stragan: Stragan ze słodyczami
Zakupy: 1. Słodka Lukrecja, 2. Pudrowe landrynki, 3. Rachatłukum wieloowocowe
Stragan: Stoisko z ubraniami i dodatkami
Zakupy: 2. Color me surprised, 3. Torby szkolne (gryfońskie, ofc)
Kostka na dodatek: 5 - Eliksir Pokoju
Suma: 10 + 10 + 20 + 6 + 10 + 10 + 1 + 10 = 77PF
Zadanie: [3] Gotta go fast
Uczestnicy: -
Dodatkowe informacje: Gry zaliczone, zakupy zaliczone
/zt
Przeszedł się między stoiskami, już przy pierwszy z nich decydując się na zakup. A był przekonany, że wśród książek nie znajdzie żadnej interesującej pozycji! Jak bardzo się zdziwił, kiedy zauważył tytuł traktujący o... serze! Może i nie zamierzał być kucharzem, ani niekoniecznie będzie w ogóle potrzebował potrafić gotować (przywileje posiadania królewskiego nazwiska i zastępów służby), ale zaintrygowało go dlaczego akurat ta książka znalazła się na jarmarku dla uczniów. No i... lubi ser, nie ukrywajmy. W końcu jest Francuzem! Może akurat przyda mu się kiedyś wiedza na temat przygotowywania sera? Może jakiś romantyczny piknik, na który będzie chciał coś przygotować własnoręcznie? Kto wie, kto wie...
I chyba psim swędem, z rozpędu i porywu odpowiedzialności (oraz perspektywy jakichś ważnych egzaminów na koniec tego roku), zakupił również całkiem niegłupio brzmiące książki, dzięki którym miał nadzieję polepszyć swój system przyswajania wiedzy. Bo dobrze wiedział, że orłem nie jest, ale jednak chciałby te całe SUMy zdać dobrze.
Następny w kolejności był stragan ze słodyczami, które nie były dostępne w Miodowym Królestwie. To zainteresowało go jeszcze bardziej, bo najwyraźniej każde z oferowanych łakoci miały osobliwe działanie. Niezrażony smakami, zakupił zarówno słodką lukrecję, jak i pudrowe landrynki oraz rachatłukum wieloowocowe, nie mogąc doczekać się spróbowania tych pierwszych oraz trzecich. Zostawił to sobie jednak na jakąś konkretną okazję, nie będzie przecież w takim randomowym tłumie śmiał się jak wariat.
Na koniec zostawił sobie stragan z ubraniami z bardzo prostej przyczyny: z odzieżą projektowaną przez Oonagh Kingsley był zaznajomiony od dawna. To ona projektowała jego unikalne szkolne muchy. Wiedział, że tu spędzi pewnie nieco więcej czasu, wybierając i przebierając w tym, co dodatkowo mogło podkreślić jego styl i zmysł mody w tym dość jednolitym tłumie szkolnym.
Nawet całkiem długo zastanawiał się, czy nie kupić Gryfońskiego krawata. Nie nosiłby go raczej, ale sam design bardzo mu się spodobał. Ostatecznie jednak zdecydował się nie inwestować w coś, czego nie założy i kupił jedną z koszul zmieniających kolor oraz torbę szkolną z ruchomym lwem na klapie.
Ku jego zaskoczeniu, które okazał uprzejmym uśmiechem, przy zakupach dostał możliwość wylosowania prezentu. I to, co mu się dostało, zaskoczyło go jeszcze bardziej. Elksir Pokoju... do kupy z dowcipnym kociołkiem, słodką lukrecją i rachatłukum, miał niezły arsenał na umilenie sobie i innym czasu w trakcie i poza lekcjami.
/zt
rozliczone i dodane do kuferka