01-10-2022, 01:53 AM
Nie w stylu Becketta było spóźnianie się na zajęcia, więc pojawił się na zaklęciach na trochę przed czasem. Może powinien zająć takie miejsce, żeby jego narzeczona mogła usiąść obok, a i żeby mógł pilnować czy nie kręci się wokół niej ktoś, kto się tam kręcić nie powinien, ale nawet jeśli faktycznie miał zamiar to zrobić... wyparowało z jego umysłu w momencie, kiedy zanotował bardziej interesujące go zjawisko. Mianowicie wolne miejsce obok Rose. Uśmiechnął się nieco szelmowsko pod nosem i bez zawahania udał niemalże na koniec sali, wsuwając się na to jedno miejsce, jakby na niego czekało.
- Zdecydowanie jest dobry. - Odłożywszy torbę na blat, żeby wyjąć z niej wszystkie potrzebne rzeczy, leciutko szturchnął Blackwood ramieniem, niby mimochodem, niechcący.
I z pewnością nie czułby potrzeby jakiejkolwiek nasilonej interakcji w tej chwili, zostawiając miejsce na skupienie na lekcji, ale pojawienie się obok kolejnego mieszkańca Gryffindoru, wyraźnie mającego jakiś problem z obecnością Dextera tuż obok Rose... Nie odpowiedział na jego wyraźnie słyszalną zaczepkę. A w każdym razie nie żadnymi słowami. Uśmiechnął się tylko nieco szerzej do siebie, nie marnując nawet spojrzenia na tegoż chłopaka, po czym odłożywszy torbę na bok, pod ławką dość sugestywnie i bezwstydnie przesunął samymi palcami po boku nogi Blackwood. Tak, żeby wiedziała, że ani trochę jego ego nie zostało urażone (przynajmniej pozornie). Chociaż może wyglądało to trochę jak pewien rodzaj znaczenia swojego terenu, niewerbalne szepnięcie "niech się debil wypcha, niech zazdrości".
Początek lekcji był tu jakimś zbawieniem, bo kto wie czy nie wynikłaby tu jakaś niechciana szeptana sprzeczka, zupełnie niespodziewana, acz możliwie sprowokowana.
Znając poruszane zagadnienie bardzo dobrze, Dexter bez zawahania podniósł rękę. A kiedy został poproszony do odpowiedzi po Jay'u, podał rozwinięty i szczegółowy przykład. Kiedy profesorka wskazała kolejną osobę, wymamrotał cicho, choć wystarczająco słyszalnie dla Rose i może jej kolegi obok:
- Można też bum, tak to robić bez późniejszego domagania się uwagi i pochwał. - Zabrzmiała w tym ironia, szczególnie kiedy powtórzył słowa Gryfona, wyraźnie odnosząc się pogardliwie do jego przechwalania się, że udzielił poprawnej odpowiedzi. No doprawdy, co to za sztuka, odpowiedzieć będąc zapytanym? To nie pokaz wielkości jaj. Chociaż może dla niektórych tym właśnie to było...
Pkty zakleć: 7
Pkty pamięci: 6
K6: 6
Suma: 7 + 6 = 13
- Zdecydowanie jest dobry. - Odłożywszy torbę na blat, żeby wyjąć z niej wszystkie potrzebne rzeczy, leciutko szturchnął Blackwood ramieniem, niby mimochodem, niechcący.
I z pewnością nie czułby potrzeby jakiejkolwiek nasilonej interakcji w tej chwili, zostawiając miejsce na skupienie na lekcji, ale pojawienie się obok kolejnego mieszkańca Gryffindoru, wyraźnie mającego jakiś problem z obecnością Dextera tuż obok Rose... Nie odpowiedział na jego wyraźnie słyszalną zaczepkę. A w każdym razie nie żadnymi słowami. Uśmiechnął się tylko nieco szerzej do siebie, nie marnując nawet spojrzenia na tegoż chłopaka, po czym odłożywszy torbę na bok, pod ławką dość sugestywnie i bezwstydnie przesunął samymi palcami po boku nogi Blackwood. Tak, żeby wiedziała, że ani trochę jego ego nie zostało urażone (przynajmniej pozornie). Chociaż może wyglądało to trochę jak pewien rodzaj znaczenia swojego terenu, niewerbalne szepnięcie "niech się debil wypcha, niech zazdrości".
Początek lekcji był tu jakimś zbawieniem, bo kto wie czy nie wynikłaby tu jakaś niechciana szeptana sprzeczka, zupełnie niespodziewana, acz możliwie sprowokowana.
Znając poruszane zagadnienie bardzo dobrze, Dexter bez zawahania podniósł rękę. A kiedy został poproszony do odpowiedzi po Jay'u, podał rozwinięty i szczegółowy przykład. Kiedy profesorka wskazała kolejną osobę, wymamrotał cicho, choć wystarczająco słyszalnie dla Rose i może jej kolegi obok:
- Można też bum, tak to robić bez późniejszego domagania się uwagi i pochwał. - Zabrzmiała w tym ironia, szczególnie kiedy powtórzył słowa Gryfona, wyraźnie odnosząc się pogardliwie do jego przechwalania się, że udzielił poprawnej odpowiedzi. No doprawdy, co to za sztuka, odpowiedzieć będąc zapytanym? To nie pokaz wielkości jaj. Chociaż może dla niektórych tym właśnie to było...