02-10-2022, 02:16 AM
Nawet jeśli otoczenie było zupełnie inne, niż jej wyobraźnia nakazywała sennie wierzyć, a odgłosy niekoniecznie pokrywały się z tymi realnymi, Aurora szła sobie dalej powoli, nieświadoma że prawie kogoś przyprawiła o zawał. Może i we śnie ktoś coś właśnie od niej powiedział, ale jak to ze snami bywa - w momencie śnienia wszystko ma sens, wiec nie kwestionowała słów niepasujących nijak do atmosfery.
Zatrzymała się na chwilę, z zamkniętymi nadal oczami, wciąż śpiąc, rozglądając na boki i unosząc rękę jakby w pozdrowieniu... jednej z alejek między regałami.
Słowa Billy'ego nie wywarły na niej żadnego wrażenia najwyraźniej. Nie zareagowała na nie bezpośrednio, nie odpowiedziała, nie wykonała nawet gestu sugerującego, że go usłyszała, o zauważeniu nawet nie wspominając. Mógł to uznać jako bezczelne zignorowanie go lub jako niemą zgodę na jego propozycję. Mógł też zainteresować się dlaczego nadal zachowywała się jakby go tu nie było.
Może nawet zauważy, że Aurora lunatykuje, zanim ona sama zdąży się obudzić, tym bardziej, że Puchonka właśnie podeszła do jednego z regałów i sięgając do jednej z wyższych półek, a następnie podpierając się stopą na najniższej, zaczęła się najzwyczajniej w świecie... wspinać! To chyba nie było najbezpieczniejsze, bo nie dość, że sam regał nie wyglądał na bardzo stabilny, to jeśli złapie za książkę i ta się wysunie, lub też - nie dajcie bogowie - półka się załamie... Aurora nie tylko zrobi sobie krzywdę, ale i narobi rabanu na pół szkoły.
/zt wszyscy, przedawnienie
Zatrzymała się na chwilę, z zamkniętymi nadal oczami, wciąż śpiąc, rozglądając na boki i unosząc rękę jakby w pozdrowieniu... jednej z alejek między regałami.
Słowa Billy'ego nie wywarły na niej żadnego wrażenia najwyraźniej. Nie zareagowała na nie bezpośrednio, nie odpowiedziała, nie wykonała nawet gestu sugerującego, że go usłyszała, o zauważeniu nawet nie wspominając. Mógł to uznać jako bezczelne zignorowanie go lub jako niemą zgodę na jego propozycję. Mógł też zainteresować się dlaczego nadal zachowywała się jakby go tu nie było.
Może nawet zauważy, że Aurora lunatykuje, zanim ona sama zdąży się obudzić, tym bardziej, że Puchonka właśnie podeszła do jednego z regałów i sięgając do jednej z wyższych półek, a następnie podpierając się stopą na najniższej, zaczęła się najzwyczajniej w świecie... wspinać! To chyba nie było najbezpieczniejsze, bo nie dość, że sam regał nie wyglądał na bardzo stabilny, to jeśli złapie za książkę i ta się wysunie, lub też - nie dajcie bogowie - półka się załamie... Aurora nie tylko zrobi sobie krzywdę, ale i narobi rabanu na pół szkoły.