02-10-2022, 03:09 AM
Ten entuzjazm Sophie kompletnie Pascala rozbrajał. Był o tyle odświeżający, że większość dziewcząt tu, w Wielkiej Brytanii, którym okazywał jakiekolwiek zainteresowanie i jeszcze kojarzyły trafnie jego nazwisko z królewskim pochodzeniem, od razu zaczynało traktować go odrobinę inaczej. Schlebiało mu to, lubił to, owszem, też sam czasem celowo to prowokował i wykorzystywał do niewinnych, nastoletnich flirtów. Ale to, jak zupełnie naturalnie Sophie zareagowała na jego chęć poznania jej kultury i podzielenia się swoją, wywołało i u niego dziwną ekscytację.
- Och, ależ skąd, to nie Beauxbatons, tam to dopiero miałem napięty grafik możliwie po same brzegi, zero możliwości życia towarzyskiego i zawierania bliższych przyjaźni. Możliwe, że było to spowodowane bardzo mocno rozwiniętym programem muzycznym, na którym skupiałem całą swoją uwagę i czas. - Zadumał się na zaledwie trzy sekundy, zaraz jednak reflektując się i z lekkim drgnięciem ponownie odwracając wzrok na koleżankę.
- W takim razie, jak to się mówi tutaj, wyślę ci sowę z propozycją terminów? - Nawet jeśli brzmiało to aż nazbyt oficjalnie, to zdecydowanie było elegancką formą propozycji kolejnego umówionego spotkania. A co do tych spontanicznych...
- Cóż za zbieg okoliczności, bardzo możliwe, że jutro o dziesiątej ja również tutaj będę. - Uśmiechnął się do niej rozbawiony, puszczając leciutko oko, jakby w konspiracji.
- Och, ależ skąd, to nie Beauxbatons, tam to dopiero miałem napięty grafik możliwie po same brzegi, zero możliwości życia towarzyskiego i zawierania bliższych przyjaźni. Możliwe, że było to spowodowane bardzo mocno rozwiniętym programem muzycznym, na którym skupiałem całą swoją uwagę i czas. - Zadumał się na zaledwie trzy sekundy, zaraz jednak reflektując się i z lekkim drgnięciem ponownie odwracając wzrok na koleżankę.
- W takim razie, jak to się mówi tutaj, wyślę ci sowę z propozycją terminów? - Nawet jeśli brzmiało to aż nazbyt oficjalnie, to zdecydowanie było elegancką formą propozycji kolejnego umówionego spotkania. A co do tych spontanicznych...
- Cóż za zbieg okoliczności, bardzo możliwe, że jutro o dziesiątej ja również tutaj będę. - Uśmiechnął się do niej rozbawiony, puszczając leciutko oko, jakby w konspiracji.