04-10-2022, 03:13 AM
Nawet nie będąc orłem, każdy uczeń piątego roku musiał podejść do SUMów. I to właśnie czekało Emmę w tym roku. A nauka nie byłą jej mocną stroną od... nigdy w sumie. A przynajmniej nie nauka teorii, czy czegoś, co nie było prawie w ogóle związane z ruchem. Ale to nie zmieniało faktu, że wisiało nad nią widmo trudnych egzaminów, do których musiała się przygotować. I zdawała sobie sprawę z tego, że w pojedynkę tego nie osiągnie.
Amity nie tylko była dla Emmą tą deską ratunku, jakiej potrzebowała w te chwili. Kiedyś się lubiły, później nagle weszły na wojenną ścieżkę... na szczęście w tym roku udało im się odzyskać dobry kontakt. I Emma bardzo to sobie ceniła, zależało jej na tej znajomości, bo naprawdę lubiła koleżankę z dormitorium! I zdawała sobie sprawę, że nie daje od siebie tyle, ile dawała jej obecnie Amity, pomagając w nauce. Dlatego też nawet się nie zawahała, kiedy panną Llewellyn zapytała o uczestnictwo w lekcji wróżbiarstwa jako jej plus jeden. W sumie to nawet się tym podekscytowała. A może to towarzystwem?
Udały się na lekcje razem, bo Wallace nie wiedziała nawet gdzie te zajęcia się odbywają. Ani jak wygląda sala! I w generalnie uznała te okrągłe stoliki za urocze. Spojrzała w kierunku wskazanego przez Amity stolika i uśmiechnęła się do niej zachęcająco, kiwając na zgodę głową.
- Jasne, gdzie ci wygodnie. Ja i tak niewiele tu wniosę, wróżbiarstwo jest dla mnie wielką zagadką. - Nawet nie podejrzewała, że miałaby znać odpowiedź na jakiekolwiek z pytań, ale też przecież chyba profesor nie będzie odpytywał tych uczniów, którzy na jego lekcje nie chodzą, prawda?
I tak jak się spodziewała, nie miała zielonego pojęcia o czym mówiono, więc z lekkim, uprzejmym uśmiechem rozglądała się po sali, co jakiś czas zerkając na Amity jakby w poszukiwaniu lekkiego wsparcia. I wcale nie uznała jej za głupią, kiedy nie zgłosiła się do odpowiedzi! Kto, jak kto, ale Emma sama też się nie zgłaszała, więc rozumiała to w zupełności. Nawet pochyliła się lekko do koleżanki, trochę jakby zdziwiona, a trochę przejęta.
- Łał, uczycie się tego wszystkiego na tych lekcjach? To jest tak dużo do zapamiętania! I wydaje się na równie skomplikowane, co eliksiry. Szacunek, Amity, chciałabym mieć taką umiejętność przyswajania wiedzy, jak ty. - Nie chcąc za bardzo gadać i zabierać całej uwagi koleżanki, wyprostowała się znowu i próbowała skupić na temacie zajęć.
suma: 0 + 2 + 4 = 6
chodzę na wróżbiarstwo: nie
partner: Amity Llewellyn
udzielam odpowiedzi: nie
Amity nie tylko była dla Emmą tą deską ratunku, jakiej potrzebowała w te chwili. Kiedyś się lubiły, później nagle weszły na wojenną ścieżkę... na szczęście w tym roku udało im się odzyskać dobry kontakt. I Emma bardzo to sobie ceniła, zależało jej na tej znajomości, bo naprawdę lubiła koleżankę z dormitorium! I zdawała sobie sprawę, że nie daje od siebie tyle, ile dawała jej obecnie Amity, pomagając w nauce. Dlatego też nawet się nie zawahała, kiedy panną Llewellyn zapytała o uczestnictwo w lekcji wróżbiarstwa jako jej plus jeden. W sumie to nawet się tym podekscytowała. A może to towarzystwem?
Udały się na lekcje razem, bo Wallace nie wiedziała nawet gdzie te zajęcia się odbywają. Ani jak wygląda sala! I w generalnie uznała te okrągłe stoliki za urocze. Spojrzała w kierunku wskazanego przez Amity stolika i uśmiechnęła się do niej zachęcająco, kiwając na zgodę głową.
- Jasne, gdzie ci wygodnie. Ja i tak niewiele tu wniosę, wróżbiarstwo jest dla mnie wielką zagadką. - Nawet nie podejrzewała, że miałaby znać odpowiedź na jakiekolwiek z pytań, ale też przecież chyba profesor nie będzie odpytywał tych uczniów, którzy na jego lekcje nie chodzą, prawda?
I tak jak się spodziewała, nie miała zielonego pojęcia o czym mówiono, więc z lekkim, uprzejmym uśmiechem rozglądała się po sali, co jakiś czas zerkając na Amity jakby w poszukiwaniu lekkiego wsparcia. I wcale nie uznała jej za głupią, kiedy nie zgłosiła się do odpowiedzi! Kto, jak kto, ale Emma sama też się nie zgłaszała, więc rozumiała to w zupełności. Nawet pochyliła się lekko do koleżanki, trochę jakby zdziwiona, a trochę przejęta.
- Łał, uczycie się tego wszystkiego na tych lekcjach? To jest tak dużo do zapamiętania! I wydaje się na równie skomplikowane, co eliksiry. Szacunek, Amity, chciałabym mieć taką umiejętność przyswajania wiedzy, jak ty. - Nie chcąc za bardzo gadać i zabierać całej uwagi koleżanki, wyprostowała się znowu i próbowała skupić na temacie zajęć.