06-02-2021, 02:11 AM
Fakt, znali się już od tylu lat i tak dobrze, że niemożliwe byłoby nie pokłócić się przez ten czas ani razu. Nawet teraz zdarzało im się poprztykać o jakąś głupotę, a dwa dni później zażegnywać konflikt poprzez wspólne obżeranie się słodyczami czy innym żarciem i wspólne wylewanie żali na wszystko i wszystkich. Tak mieli już od dziecka, i obie rodziny były już przyzwyczajone do tych rzadkich chwil, gdy Colin i Ava byli pokłóceni, przez co zachowywali się nieraz iście dziecinnie. Na ogół jednak traktowali się niemalże jak rodzeństwo z innej matki, momentami bywając nierozłączni, co było elementem spajającym obie rodziny. Bo jak tu nie trzymać się razem, skoro dziecko sąsiadów widywało się równie często jak własne?
Drzwi posiadłości Parkerów były dla Cleversów zawsze otwarte. Nieważne, czy chodziło o Avę odwiedzającą Colina czy jakąś inną sprawę. Dlatego wejście Puchonki nie wywołało żadnego odzewu czy reakcji domowników. Krukon, obdarzony wrażliwym słuchem, wyłapał już z daleko kroki przyjaciółki, więc postanowił na nią poczekać, obserwując, czy nic nie pokrzyżuje ich planów.
- Niee. Obczajam, czy mamy wolną drogę do piwniczki - odpowiedział również szeptem, po czym złapał Avę za rękę i pociągnął ją w stronę schodów do piwnicy. Pewnie i tak jego rodzice podejrzewali, że znów podkradną jakieś wino, ale i tak w tym zakradaniu się było coś, co nadawało takim wieczorom dodatkowego klimatu.
- Jakie bierzemy? - zapytał, gdy już stali przy półkach z butelkami. On sam wolał słodkie, ale i tak zawsze dawał przyjaciółce wybrać trunek na wieczór.
Drzwi posiadłości Parkerów były dla Cleversów zawsze otwarte. Nieważne, czy chodziło o Avę odwiedzającą Colina czy jakąś inną sprawę. Dlatego wejście Puchonki nie wywołało żadnego odzewu czy reakcji domowników. Krukon, obdarzony wrażliwym słuchem, wyłapał już z daleko kroki przyjaciółki, więc postanowił na nią poczekać, obserwując, czy nic nie pokrzyżuje ich planów.
- Niee. Obczajam, czy mamy wolną drogę do piwniczki - odpowiedział również szeptem, po czym złapał Avę za rękę i pociągnął ją w stronę schodów do piwnicy. Pewnie i tak jego rodzice podejrzewali, że znów podkradną jakieś wino, ale i tak w tym zakradaniu się było coś, co nadawało takim wieczorom dodatkowego klimatu.
- Jakie bierzemy? - zapytał, gdy już stali przy półkach z butelkami. On sam wolał słodkie, ale i tak zawsze dawał przyjaciółce wybrać trunek na wieczór.