22-12-2022, 02:13 AM
Philip skłamałby, gdyby utrzymywał, że nie miał nadziei, by Aaron się obudzi. Nie chciał z nim gadać, tak samo jak i nie chciał, by tak zależało mu na starszym koledze. Chciał za to upewnić się, że wszystko w porządku i że od jutra wróci do bycia irytującym sobą, z mocno za wysokim mniemaniu o sobie, tą durną pewnością siebie, odpowiedziami na wszystko, co powie i to za nim powie...
Po prostu czuł pewną ulgę, gdy się odezwał, jednak zainteresowanie okazał jedynie krótkim zerknięciem w jego stronę. Bo co się mówi w takich sytuacjach? Pyta się o samopoczucie? Nie spodziewał się wiele w tym temacie. Sam dobrze wiedział, jak było. Albo miał może powiedzieć, że cieszy się, że ten jest przytomny? Podziękować mu za obronę i pomoc? A może powinno skłonić go to wszystko wreszcie do poważnej, szczerej rozmowy, która miałaby rozwiązać ich obustronne problemy?
Nie, to by było za proste. Siedział więc moment w milczeniu, faktycznie biorąc pod uwagę każdą z opcji, aż wreszcie wydusił z siebie to, co uznał za najbardziej odpowiednie.
- To była dosłownie najgorsza sytuacja, żeby się wpierdolić, ale nie, kurwa, ani razu nie posłuchasz...
Skrzywił się lekko, kiedy sam usłyszał własne słowa. Nie, nie brzmiało to tak, jak w jego głowie.
To może by tak inaczej?
- Znaczy, po co-... Po chuj ci to? - dopytał szeptem, by mimo wszystko nie zwracać uwagi na swoją obecność tutaj, jednak nie ukrywał irytacji i stałego roztrzęsienia tym, co miało miejsce nie tak dawno.
Po prostu czuł pewną ulgę, gdy się odezwał, jednak zainteresowanie okazał jedynie krótkim zerknięciem w jego stronę. Bo co się mówi w takich sytuacjach? Pyta się o samopoczucie? Nie spodziewał się wiele w tym temacie. Sam dobrze wiedział, jak było. Albo miał może powiedzieć, że cieszy się, że ten jest przytomny? Podziękować mu za obronę i pomoc? A może powinno skłonić go to wszystko wreszcie do poważnej, szczerej rozmowy, która miałaby rozwiązać ich obustronne problemy?
Nie, to by było za proste. Siedział więc moment w milczeniu, faktycznie biorąc pod uwagę każdą z opcji, aż wreszcie wydusił z siebie to, co uznał za najbardziej odpowiednie.
- To była dosłownie najgorsza sytuacja, żeby się wpierdolić, ale nie, kurwa, ani razu nie posłuchasz...
Skrzywił się lekko, kiedy sam usłyszał własne słowa. Nie, nie brzmiało to tak, jak w jego głowie.
To może by tak inaczej?
- Znaczy, po co-... Po chuj ci to? - dopytał szeptem, by mimo wszystko nie zwracać uwagi na swoją obecność tutaj, jednak nie ukrywał irytacji i stałego roztrzęsienia tym, co miało miejsce nie tak dawno.