26-12-2022, 10:38 PM
Starał się bardzo mocno skupić na treści zajęć i w sumie całkiem nieźle mu to wychodziło. Co prawda tak jakby podświadomie czuł na sobie czasem spojrzenie Heather, czy też wyłapał je kątem oka, ale udało mu się nie ulec pokusie żeby poświęcić jej świadomie zbyt wielki odłamek uwagi. Tak samo jak bardzo kontrolował chęci spoglądania i w drugą stronę, na Oriane. Czuł się trochę tak, jakby jakaś niewidzialna siła ciągnęła go jednocześnie w dwóch przeciwnych kierunkach, a przez to czuł jak wewnętrzne napięci rośnie do tego stopnia, że spięte mięśnie zaczynały boleć.
Z ulga przyjął zarządzenie profesor o przejściu do praktycznej części zajęć. Zupełnie nie w swoim stylu, niedbale wrzucił niepotrzebne przybory do torby, w procesie trochę świadomie pozwalając na to, żeby wierzch jego dłoni otarła się lekko od przedramię siedzącej obok Gryfonki, po czym wstał z miejsca żeby wyjść na środek sali. Tu już zdecydowanie mniej świadomie, wymijając Oriane, odrobinkę tylko wpadł na nią, posyłając zaraz przepraszający półuśmiech i umykając w okolice profesorki.
Niby niewielki kontakt, ale w obecnej sytuacji wystarczyło, żeby trzymane w ryzach skupienie zaczęło chwiać się niebezpiecznie. Zacisnął mocniej palce na różdżce i na moment zamknął oczy żeby w ciemności policzyć do pięciu, a jak w końcu przeszli do rzucania zaklęcia i został wywołany do przyłączenia się do zaklęcia tarczy, postąpił krok naprzód nieco pewniejszy siebie. Ale w momencie kiedy nabrał w płuca powietrza przed wypowiedzeniem zaklęcia, poczuł znowu mieszankę tak dobrze znanego zapachu, oraz ten nowy i fascynujący, że uwagą znowu została rozproszona.
- Protego! - Rzucone zaklęcie zdecydowanie nie było tak silne, jak Noah by sobie tego życzył, wiedział doskonale, że stać go na więcej. Ale zacisnął szczęki i trzymał różdżkę stabilnie, żeby utrzymać chociaż tę odrobinę więcej mocy wyczarowanej grupowej tarczy.
Pkty zakleć: 11
Pkty skupienia: 3
K10: 3 +1 = 4
Suma: 6 + 3 = 9
Z ulga przyjął zarządzenie profesor o przejściu do praktycznej części zajęć. Zupełnie nie w swoim stylu, niedbale wrzucił niepotrzebne przybory do torby, w procesie trochę świadomie pozwalając na to, żeby wierzch jego dłoni otarła się lekko od przedramię siedzącej obok Gryfonki, po czym wstał z miejsca żeby wyjść na środek sali. Tu już zdecydowanie mniej świadomie, wymijając Oriane, odrobinkę tylko wpadł na nią, posyłając zaraz przepraszający półuśmiech i umykając w okolice profesorki.
Niby niewielki kontakt, ale w obecnej sytuacji wystarczyło, żeby trzymane w ryzach skupienie zaczęło chwiać się niebezpiecznie. Zacisnął mocniej palce na różdżce i na moment zamknął oczy żeby w ciemności policzyć do pięciu, a jak w końcu przeszli do rzucania zaklęcia i został wywołany do przyłączenia się do zaklęcia tarczy, postąpił krok naprzód nieco pewniejszy siebie. Ale w momencie kiedy nabrał w płuca powietrza przed wypowiedzeniem zaklęcia, poczuł znowu mieszankę tak dobrze znanego zapachu, oraz ten nowy i fascynujący, że uwagą znowu została rozproszona.
- Protego! - Rzucone zaklęcie zdecydowanie nie było tak silne, jak Noah by sobie tego życzył, wiedział doskonale, że stać go na więcej. Ale zacisnął szczęki i trzymał różdżkę stabilnie, żeby utrzymać chociaż tę odrobinę więcej mocy wyczarowanej grupowej tarczy.