26-12-2022, 11:11 PM
- Bo nie zależało... - mruknął, na moment zapominając, że przed chwilą w czasie przeszłym mówił też o zainteresowaniu Aaronem.
Ale zdaje się, że wszystko już dawno się wydało i nie było sensu tego ukrywać. Mógł być tylko zły - trochę na siebie, trochę na drugiego Ślizgona.
- No, bo po prostu... - zaczął już bardziej sfrustrowanym tonem, rozkładając na moment ręce. O tak, szykował się niekontrolowany monolog zwrotny. - Bo na początku było fajnie... Tylko potem faktycznie była jakaś tam inna, albo kilka, nie wiem... No to uznałem, że to kurwa bez sensu, tak? A i tak zawsze się ze mnie nabijasz, więc jak... Jak to w ogóle... Bo... Nie wiem, teraz, ostatnio, to się wydawało bez sensu, ok? Bo jasne, teraz możesz mówić, że nie umiem łączyć faktów i że jestem idiotą, jasne, dzięki... A potem wyjdę na idiotę, bo ci wierzę? W sensie, właściwie nadal... No, nadal nie wiem, czego ode mnie chcesz? Co to w ogóle ma być?
Niewiele myśląc, pod wpływem chwili, pyrgnął go lekko w ramię między machaniem rękoma w gestykulacji.
- W sensie, co, że randek? Sam kiedyś mówiłeś, że to durne... A tak, to i tak widywaliśmy się tylko przypadkiem, albo gdzieś w nocy i... Tyle... I po prostu... Nie wiem, co miałoby być dalej?
Ale zdaje się, że wszystko już dawno się wydało i nie było sensu tego ukrywać. Mógł być tylko zły - trochę na siebie, trochę na drugiego Ślizgona.
- No, bo po prostu... - zaczął już bardziej sfrustrowanym tonem, rozkładając na moment ręce. O tak, szykował się niekontrolowany monolog zwrotny. - Bo na początku było fajnie... Tylko potem faktycznie była jakaś tam inna, albo kilka, nie wiem... No to uznałem, że to kurwa bez sensu, tak? A i tak zawsze się ze mnie nabijasz, więc jak... Jak to w ogóle... Bo... Nie wiem, teraz, ostatnio, to się wydawało bez sensu, ok? Bo jasne, teraz możesz mówić, że nie umiem łączyć faktów i że jestem idiotą, jasne, dzięki... A potem wyjdę na idiotę, bo ci wierzę? W sensie, właściwie nadal... No, nadal nie wiem, czego ode mnie chcesz? Co to w ogóle ma być?
Niewiele myśląc, pod wpływem chwili, pyrgnął go lekko w ramię między machaniem rękoma w gestykulacji.
- W sensie, co, że randek? Sam kiedyś mówiłeś, że to durne... A tak, to i tak widywaliśmy się tylko przypadkiem, albo gdzieś w nocy i... Tyle... I po prostu... Nie wiem, co miałoby być dalej?