26-12-2022, 11:47 PM
Przez chwilę naprawdę rozważał, jak odpowiedzieć na to pytanie, ale ostatecznie jedynie skrzywił się pod wpływem własnych przemyśleń. Zaczęło mu zależeć zdecydowanie zbyt szybko, z tym że z początku nie przyjmował podobnej myśli do wiadomości. Wtedy przecież nawet nie interesowali go faceci! Niby dziewczyny też nie bardzo, ale może nie był jeszcze w tym wieku, albo nic nie potoczyło się jeszcze w odpowiednim kierunku... Po prostu nie dawało mu to do myślenia!
- Nieważne - miał nadzieję zamknąć tym temat.
Zaraz westchnął zmęczony trudną rozmową. Nie tak miało być. Miał przyjść, sprawdzić jak bardzo Aaron nie żyje i pójść... Nie był gotowy na to. Ale zdaje się, że nigdy nie miał być.
- Bo takich rzeczy się nie mówi? Zwłaszcza... Komuś, kto... Nie wiem, jest niezrozumiały? - machnął tu ręką w jego kierunku, nie pozostawiając wątpliwości, kogo miał na myśli.
Z kolei na pytanie o to, czego by chciał, wzruszył ramionami, a po chwili dodał tylko ciche "nie wiem", które również było absolutnie szczere. Na pewno nie chciał się bać, że Aaron zrobi z niego idiotę, jak tylko zaangażuje się bardziej. Ale o tym nie zamierzał mówić więcej.
Po chwili zrobiło mu się gorąco na wspomnienie randki na łódce. O nie, o tym zdecydowanie nie chciał rozmawiać. W dodatku czuł się głupio zawstydzony i zażenowany tym, co się tam wydarzyło... Nigdy nie wracali do tego tematu i tak było dobrze.
- Masz rację, są durne... - mruknął tylko wymijająco.
Dalej jednak nie miał szansy na dodanie czegokolwiek.
Właściwie ruch Aarona był jak najbardziej właściwy i nie miał nic przeciwko nienarażaniu się pielęgniarzowi... Ale z pewnością nie czuł się też w pełni komfortowo znów lądując tak blisko chłopaka. Mimo to wziął cichutko głębszy wdech i tylko zakrył dodatkowo twarz dłonią, starając się uspokoić rozszalałe myśli - a krążyły one teraz nie tylko wokół nieproszonej obecności.
- Nieważne - miał nadzieję zamknąć tym temat.
Zaraz westchnął zmęczony trudną rozmową. Nie tak miało być. Miał przyjść, sprawdzić jak bardzo Aaron nie żyje i pójść... Nie był gotowy na to. Ale zdaje się, że nigdy nie miał być.
- Bo takich rzeczy się nie mówi? Zwłaszcza... Komuś, kto... Nie wiem, jest niezrozumiały? - machnął tu ręką w jego kierunku, nie pozostawiając wątpliwości, kogo miał na myśli.
Z kolei na pytanie o to, czego by chciał, wzruszył ramionami, a po chwili dodał tylko ciche "nie wiem", które również było absolutnie szczere. Na pewno nie chciał się bać, że Aaron zrobi z niego idiotę, jak tylko zaangażuje się bardziej. Ale o tym nie zamierzał mówić więcej.
Po chwili zrobiło mu się gorąco na wspomnienie randki na łódce. O nie, o tym zdecydowanie nie chciał rozmawiać. W dodatku czuł się głupio zawstydzony i zażenowany tym, co się tam wydarzyło... Nigdy nie wracali do tego tematu i tak było dobrze.
- Masz rację, są durne... - mruknął tylko wymijająco.
Dalej jednak nie miał szansy na dodanie czegokolwiek.
Właściwie ruch Aarona był jak najbardziej właściwy i nie miał nic przeciwko nienarażaniu się pielęgniarzowi... Ale z pewnością nie czuł się też w pełni komfortowo znów lądując tak blisko chłopaka. Mimo to wziął cichutko głębszy wdech i tylko zakrył dodatkowo twarz dłonią, starając się uspokoić rozszalałe myśli - a krążyły one teraz nie tylko wokół nieproszonej obecności.