27-12-2022, 01:12 AM
-Bo może do tej pory nie było nikogo, kogo uważałbym za na tyle interesującego, by w ogóle pozwolić mu się poznać - odparł, sugestywnie ponownie dając do zrozumienia Philipowi, że tak, właśnie jego uważa za kogoś, kogo kandydaturę mógłby śmiało rozważyć. Zresztą, Leighton już teraz miał sporo przywilejów, na które inni w szkole nie mogli sobie pozwolić. - Przyznaj jednak na głos Philip, że ta nutka niewiedzy nie jest całkiem kręcąca, co? Zainteresowałbyś się mną, gdyby było inaczej? - spytał, chociaż znał odpowiedź. Po raz kolejny przy okazji ponownie zaznaczył, że tak, wie, iż młodszy chłopak traktuje go inaczej, niż innych kolegów.
Uśmiechnął się lekko, kiedy ten go kopnął. Moon miał przewagę, którą jawnie wykorzystywał, drocząc się z chłopakiem. Jasne, że chciał, aby ten miał mętlik w głowie, bo czemu nie? Może dzięki całej tej sytuacji przestanie robić z siebie głupka i unikać osoby, na której towarzystwie mu zależało.
Ach, Aaron i ten jego narcyzm.
Sam niemal przestał oddychać, kiedy pielęgniarz kręcił się przy sąsiednim łóżku. Dobrze, że starszy Ślizgon nie był pacjentem pierwszej potrzeby, bo zapewne już teraz Leighton zostałby przyłapany.
Powolne krzątanie ustawało, oddalając się, co Aaron również wykorzystał. Pozwolił sobie położyć dłoń na plecach Philipa, dociskając go do siebie. Niemal słyszał bicie serca prefekta, kiedy w sali zapanowała głucha cisza.
-Wiesz, że już sobie poszedł? Chyba zdecydowanie brakowało ci tej bliskości, co? - powiedział szeptem, nie mogąc się powstrzymać. Zresztą nawet nie chciał.
Zamiast tego ośmielił się, dość bezczelnie, ściągnąć dłoń z ust krasnala i zamiast nią przykryć jego wargi własnymi. Niech teraz Philip dealuje z tym.
Uśmiechnął się lekko, kiedy ten go kopnął. Moon miał przewagę, którą jawnie wykorzystywał, drocząc się z chłopakiem. Jasne, że chciał, aby ten miał mętlik w głowie, bo czemu nie? Może dzięki całej tej sytuacji przestanie robić z siebie głupka i unikać osoby, na której towarzystwie mu zależało.
Ach, Aaron i ten jego narcyzm.
Sam niemal przestał oddychać, kiedy pielęgniarz kręcił się przy sąsiednim łóżku. Dobrze, że starszy Ślizgon nie był pacjentem pierwszej potrzeby, bo zapewne już teraz Leighton zostałby przyłapany.
Powolne krzątanie ustawało, oddalając się, co Aaron również wykorzystał. Pozwolił sobie położyć dłoń na plecach Philipa, dociskając go do siebie. Niemal słyszał bicie serca prefekta, kiedy w sali zapanowała głucha cisza.
-Wiesz, że już sobie poszedł? Chyba zdecydowanie brakowało ci tej bliskości, co? - powiedział szeptem, nie mogąc się powstrzymać. Zresztą nawet nie chciał.
Zamiast tego ośmielił się, dość bezczelnie, ściągnąć dłoń z ust krasnala i zamiast nią przykryć jego wargi własnymi. Niech teraz Philip dealuje z tym.