28-12-2022, 01:16 AM
Prychnął.
- Nie wiem, postarać się? Podobno jesteś sprytny, bystry, na coś wpadniesz, nie?
Korzystał tu oczywiście trochę z jego własnej broni, ale tylko dlatego, że w gruncie rzeczy nie wiedział, czego dokładnie oczekiwałby od Aarona. Wyznań? Obietnic? Jasne, pewnie by na to poszedł, ale nie pasowało mu to do Moona. Sytuacja była duża bardziej skomplikowana.
W pierwszej chwili znów przewrócił oczami, jednak zaraz w jego głowie zalęgł się pewien pomysł... Który w najgorszej wersji mógłby wyjść nie po jego myśli, ale był absolutnie gotów zaryzykować.
- W ramach rekompensaty? To masz mnie bez bluzy. Zobaczymy, co ty zdejmiesz pierwszy.
Na moment nawet odsunął się nieznacznie, by zmierzyć wzrokiem ciało Aarona. Dopiero, gdy miał spojrzeć mu w twarz, odwrócił głowę. Na tyle było go stać.
- Ej, jak ci się spodoba, to możesz iść jeszcze do tego typa z wcześniej. W sumie pewnie byłby chętny na drugą rundę.
Oczywiście absolutnie nie chciał, żeby faktycznie była jakaś runda druga, a w szczególności nie znów z udziałem Aarona... Ale to pierwsze, co przyszło mu do głowy, żeby jakoś się odgryźć.
Na jego sugestię, niemal natychmiastowo podniósł rękę, by przeczasać dłonią włosy po swojemu. I tym sposobem, Moon stracił na ten moment dostęp do niego, brawo.
- No tak, zapomniałem, że przyszedłem tutaj tylko po to, żeby inni byli zazdrośni. Ostatecznie byłem tu pierwszy, nie? Ciekawe, kto odwiedzi cię jutro, jak rozejdą się wieści.
- Nie wiem, postarać się? Podobno jesteś sprytny, bystry, na coś wpadniesz, nie?
Korzystał tu oczywiście trochę z jego własnej broni, ale tylko dlatego, że w gruncie rzeczy nie wiedział, czego dokładnie oczekiwałby od Aarona. Wyznań? Obietnic? Jasne, pewnie by na to poszedł, ale nie pasowało mu to do Moona. Sytuacja była duża bardziej skomplikowana.
W pierwszej chwili znów przewrócił oczami, jednak zaraz w jego głowie zalęgł się pewien pomysł... Który w najgorszej wersji mógłby wyjść nie po jego myśli, ale był absolutnie gotów zaryzykować.
- W ramach rekompensaty? To masz mnie bez bluzy. Zobaczymy, co ty zdejmiesz pierwszy.
Na moment nawet odsunął się nieznacznie, by zmierzyć wzrokiem ciało Aarona. Dopiero, gdy miał spojrzeć mu w twarz, odwrócił głowę. Na tyle było go stać.
- Ej, jak ci się spodoba, to możesz iść jeszcze do tego typa z wcześniej. W sumie pewnie byłby chętny na drugą rundę.
Oczywiście absolutnie nie chciał, żeby faktycznie była jakaś runda druga, a w szczególności nie znów z udziałem Aarona... Ale to pierwsze, co przyszło mu do głowy, żeby jakoś się odgryźć.
Na jego sugestię, niemal natychmiastowo podniósł rękę, by przeczasać dłonią włosy po swojemu. I tym sposobem, Moon stracił na ten moment dostęp do niego, brawo.
- No tak, zapomniałem, że przyszedłem tutaj tylko po to, żeby inni byli zazdrośni. Ostatecznie byłem tu pierwszy, nie? Ciekawe, kto odwiedzi cię jutro, jak rozejdą się wieści.