29-12-2022, 12:15 AM
-Cóż, obawiam się Leighton, że moje pomysły niekoniecznie przypadłyby ci do gustu. Powiedzmy, że na niektóre rzeczy nie jesteś jeszcze gotowy - uśmiechnął się lekko. Nic nie mógł poradzić, że jego myśli uciekały dość często do niecenzuralnych wizji. Nigdy nie powiedział, że był porządnym człowiekiem, który wypełniał swój umysł jedynie przyzwoitymi rzeczami.
-Dość odważnie, nie powiem. Czyli rozumiem, że na niektóre widoki jesteś gotów. A może od dawna ich pragniesz? - mruknął, wypowiadając te słowa gardłowym tonem. Usiadł następnie na łóżku i bez zastanowienia ściągnął koszulę, którą miał na sobie, ukazując nagi tors, a tym samym jeden z tatuaży znajdujący się na łopatce. Obnażanie się nie było czymś, co wprawiałoby go w zakłopotanie. - Tego też mam się pozbyć? - spytał, obniżając lekko spodnie, z jawnym zaciekawieniem przyglądając się Ślizgonowi.
-Wysyłasz mnie tam, bo zmarnowałeś swoją szansę na zostanie moją pielęgniarką i chcesz to nadrobić? Wiesz, nie musisz być tak brutalny, Leighton. Możemy to ogarnąć teraz - odparł. Nie miał najmniejszego zamiaru się z nikim napierdalać, a z pewnością nie bez powodu. Gdyby prefekt znowu miał kłopoty, pewnie by zareagował, ale tak? Rzuci odpowiednią klątwę na dryblasa i po sprawie.
Nie potrafił powstrzymać śmiech na gest Phlipa, który poprawił włosy. Proszę, proszę. Czyli nadal łatwo było go zawstydzić sugerując dwuznaczności.
-Kto wie, kto jeszcze odwiedził mnie kiedy spałem. Zresztą… - położył się na łóżku, układając dłonie pod głową. - Osoba, która miała mnie odwiedzić już to zrobiła, reszta mnie nie interesuje - dodał, przymykając oczy.
-Dość odważnie, nie powiem. Czyli rozumiem, że na niektóre widoki jesteś gotów. A może od dawna ich pragniesz? - mruknął, wypowiadając te słowa gardłowym tonem. Usiadł następnie na łóżku i bez zastanowienia ściągnął koszulę, którą miał na sobie, ukazując nagi tors, a tym samym jeden z tatuaży znajdujący się na łopatce. Obnażanie się nie było czymś, co wprawiałoby go w zakłopotanie. - Tego też mam się pozbyć? - spytał, obniżając lekko spodnie, z jawnym zaciekawieniem przyglądając się Ślizgonowi.
-Wysyłasz mnie tam, bo zmarnowałeś swoją szansę na zostanie moją pielęgniarką i chcesz to nadrobić? Wiesz, nie musisz być tak brutalny, Leighton. Możemy to ogarnąć teraz - odparł. Nie miał najmniejszego zamiaru się z nikim napierdalać, a z pewnością nie bez powodu. Gdyby prefekt znowu miał kłopoty, pewnie by zareagował, ale tak? Rzuci odpowiednią klątwę na dryblasa i po sprawie.
Nie potrafił powstrzymać śmiech na gest Phlipa, który poprawił włosy. Proszę, proszę. Czyli nadal łatwo było go zawstydzić sugerując dwuznaczności.
-Kto wie, kto jeszcze odwiedził mnie kiedy spałem. Zresztą… - położył się na łóżku, układając dłonie pod głową. - Osoba, która miała mnie odwiedzić już to zrobiła, reszta mnie nie interesuje - dodał, przymykając oczy.